za sprawą wybitnych kreacji aktorskich (postać Zofii to z pewnością ścisła czołówka najlepszych polskich ról kobiecych) oraz doskonałych zdjęć (katastrofa samolotu, choć epizodyczna, wciska w fotel nie mniej, niż w "Locie").
Obawiałem się, że rola młodego Beksińskiego będzie przerysowana (co sugerowały niektóre opinie), ale te obawy okazały się bezpodstawne. "Kupiłem" kreację Ogrodnika po kilku pierwszych scenach. Może był nieco "za bardzo", ale jestem przekonany, że uwypuklił tą lekką przesadą zżerającą jego bohatera potrzebę zwrócenia na siebie uwagi i niemalże monotematyczne pragnienie śmierci (wg mnie Tomasz Beksiński zdradzał cechy zespołu Aspergera).
Film ze wszech miar wart zobaczenia, choć w odbiorze ciężki i po seansie zostaje pod powiekami.
Zgadzam się, z wyjątkiem pierwszej sceny w nowym mieszkaniu, kiedy Ogrodnik poruszając się faktycznie bardzo przypominał chorego chłopca z "Chce się żyć". Później było o wiele lepiej.