Jak wykrywasz, co kto chciał? Masz wykrywacz chcenia? :) Może Ci napisać, co Ty chcesz? Bo mam dwa razy więcej wykrywaczy niż Ty.

Skoro już Cię uczę trochę odnośnie śmieszności Twojej argumentacji, to sobie zapamiętaj, że ryzykownie jest opowiadać, co chcą osoby, których nie znasz. Oczywiście anonim na forum to sobie pozwoli. Ryzyko jest tu tylko kwestią wyjścia na głupca. Gdybyśmy byli jakąś nieokrzesaną młodzieżą z ławki na blokowisku, używalibyśmy niewulgarnych słów tylko gdzieś pomiędzy "kur*ami", nie bardzo często, to oczywiście zgodzilibyśmy się, że wiemy, co ktoś chciał. Rolą takiej prymitywnej rozmowy nie jest powiem ustalenie stanu faktycznego (co chciał), ale utwierdzenie się wzajemnie w micie (czyli spreparowanie argumentacji wspierającej odgórnie założoną tezę). Jeśli jednak nie jesteśmy intele niepełnosprawnymi gimbo-menelami z ławki, to zauważamy "ej, w sumie to my tylko próbujemy zgadnąć, co ktoś chciał, nie podobała nam się jego rola wobec tego tak sobie zmyślamy powody, by wyszło, że to była naprawdę zła rola, a nie tylko nasze niepodobanie".

No i widzisz, ja mam te wnioski, że jednak nie umiesz wykrywać czyichś chęci, a Ty tych wniosków nie masz. Nie jesteśmy gimbazą w tym samym stopniu, nie? :)