Gdy film "Bogowie" wszedł do kin, to nagle każdy widz był chory na serce. Gdy "Interstellar" wszedł do kin, to nagle każdy widz znał się na fizyce. Gdy "Ostatnia rodzina" wchodzi do kin to chyba każdy nagle doskonale zna historię Beksińskich i jest fanem obrazów Beksińskiego. Twórcy zakładają, że świetnie znasz historię Beksińskich. Tylko z filmu nic się o nich nie dowiesz. Wiele scen bez znaczenia, Ogrodnik popsuł film jeszcze bardziej. Plusy to jedynie scenografia, kadry i oświetlenie. Plakat też bardzo przeciętny. A muzyka na koniec mówi ci, że masz współczuć. Być może "Ostatnia rodzina" zebrała taką rzeszę fanatyków bo trailer został zmontowany w taki sposób, że widz widział ciekawe sceny. Może obejrzał trailer kilka razy. Potem poszedł z takim nastawieniem, że czekał właśnie na te sceny pokazane w zwiastunie. Doczekał się ich i jego podświadomość wmówiła mu, że to świetny film i każdy kto krytykuje ten film to nie zna się na sztuce i jest ignorantem.