PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=111642}

Pani Bovary

Madame Bovary
6,4 1 617
ocen
6,4 10 1 1617
Pani Bovary
powrót do forum filmu Pani Bovary

Witam. Uważam, że I część jest fantastyczna i całkowicie oddaje klimat książki.
Oczywiście, biorę pod uwagę, że to adaptacja i nie wszystko bedzie takie samo. Jednak
druga część nie przypadła mi do gustu, szczególnie kreacja Leona i sceny z jego
udziałem. Było to dla mnie zbyt cukierkowe. Drugim aktorem, który nie podobał mi się w
jego roli był sam mąż głównej bohaterki - Karol Bovary. Był zbyt podejrzliwy. W książce
nie dało się nie zauważyć jego dozgonnej miłości, wielkiej, niczym nie ograniczonej,
można było bez problemu winić jedynie Emmę i jej głupotę za zrujnowanie małżeństwa.
Tutaj mogłabym podzielić tę winę na pół - nie widziałam uczucia w jego oczach, co
oznacza, że albo zmienili scenariusz, albo ten aktor zwyczajnie nie potrafił odegrać tej
roli. Nagrodę za najlepszą rolę dałabym panu Gregowi Wise - idealnie sprawdził się jako
kochanek, który wykorzystuje zamężną kobietę dla swoich własnych przyjemności, a
potem zostawia ją. Przyszedł czas na sceny. Po pierwsze, zabrakło mi sceny, w której
Homais kłóci się z Justinem i wypowiada słowa, że arszenik jest trucizną i może zabić -
to było symboliczne i przy dobrej grze aktorskiej mogło nadać komediowego wymiaru
filmowi. Natomiast spodobała mi się scena, gdy Charles zawiązuje Emmie gorset, a ta
twierdzi, że nie chce, by było widać ciążę - całkowicie oddaje to jej próżność i zabrakło mi
tego w książce. Ostatnie sceny, ze śmiercią mogłyby być bardziej dramatyczne, choć już
nie będę się przyczepiać, ponieważ wspomnienia podczas pogrzebu bardzo się przydały,
a także hołd oddany przez kochanków. Film oceniam na 8/10. Dziękuję i pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
jocrox3

oo, witam! Jestem świeżo po obejrzeniu, niedawno też przeczytałam książkę, więc chętnie podyskutuję z kimś, kto tez i widział i czytał "Panią Bovary". :)
- też się zgadzam, że I część jest ciekawa, nie można mnie było od niej oderwać! natomiast druga już nie ma takiego klimatu, czegoś w niej brakuje.
- relacje z Leonem w książce też odebrałam jako "cukierkowe". Ot, chłopczyk, który przeczytał romantyczne dzieła, i teraz ma głowę nabitą słowami, których znaczenie jeszcze nie do końca pojmuje, bo jest za młody. Nie pasowała mi scena, w której Leon sugeruje Emmie, że ona zawsze powinna mieć pieniądze na wynajęcie tego hotelowego pokoju. Wychodzi na kogoś interesownego, materialistę, nie pasuje mi to do niego.
- nie zgadzam się co do Karola, może to kwestia gustu. Jak w książce - właściwie nie rozumiał swojej żony, bardzo ją idealizował. Prawda, zadawał jej pytania, które świadczyły o jego podejrzliwości - ale Flaubert umieścił też takie sceny u siebie. Każda najmniejsza aluzja była dla Emmy pretekstem do obrażenia się czy ucieczki.
- Rudolf także bardzo przypadł mi do gustu, aczkolwiek zabrakło mi nieco... obojętności z jego strony. Bawił się Emmą okrutnie, a potem ją zostawił. Jednak co sugerowało tę obojętność? Jedna scena, w której nie stawił się na spotkanie?
- sceny, o której mówisz, nie zabrakło mi. Szczerze mówiąc, nie rozumiem, jak miałoby to nadać komediowy wymiar filmowi...?
- Ta scena z gorsetem też wywarła dla mnie pozytywne wrażenie. W książce oddane było wiele innych scen, które świadczyły o tym, ze Emma jest próżna i dba tylko o powierzchowność, więc nie odczułam tam braku takiego motywu.
- Chyba muszę jeszcze raz obejrzeć końcówkę, bo jakoś wymknęła się mojej uwadze.
Od siebie jeszcze dodam. i chętnie poznam Twoje zdanie, w takich kwestiach:
- Czy uważasz, że Emma była dobrze dobrana? Według mnie podołała świetnie tej roli, wręcz napisana dla tej aktorki! Denerwuje na każdym kroku własną próżnością, egoizmem, poczuciem wyższości.
- Co sądzisz o - dość wiernie oddanych - scenach erotycznych? Flaubert nie zamieścił ich w książce, tylko sugerował, że miało miejsce zbliżenie fizyczne, a i tak powieść wywołała skandal, bo mężowie zdradzający żony byli traktowani jako coś zupełnie naturalnego, natomiast o kobietach nie rozpisywano się... tak przynajmniej gdzieś przeczytałam i widzę tego echa, choćby w naszych polskich "Chłopach". Te erotyczne sceny były według mnie zbędne.
- Co sądzisz o postaci tego... handlarza, niestety, nie pamiętam, jak się nazywał? W książce strasznie go nie lubiłam, chyba też miał prezentować człowieka, którego obchodzą tylko własne interesy - ciągle coś Emmie podsuwał pod nos, motał, że "taka jest teraz moda w Paryżu", pogłębiał długi. Natomiast w adaptacji sprzedał weksle, co było jego jedynym przewinieniem.
Tyle ode mnie. Wątek już jakiś czas temu założony, ale mam nadzieję, że odpowiesz :) Również pozdrawiam!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones