Genialna kreacja Robina Williamsa; film tzw. familijny, lecz wart obejrzenia, zwłaszcza w dzisiejszym klimacie duchowym ;-) Bawi i daje do myślenia. Cieszy też niebondowska (anty?) rola Pierce Brosnana, lepszy, choć zapewne niezamierzony efekt niż w Krawcu z Panamy.