film pokazuje konflikt od strony Palestyńczyków, pokazane są ich problemy, trudna sytuacja, cierpienie. Jednak można doszukać się zarzutów wobec ich samych, vide handlarz sprzedający kasety z nagranymi wyznaniami szahidów i skazanych na śmierć konfidentów, zarabiający na śmierci.
Pod koniec filmu Said dochodzi do wniosku, że skoro Izraelici mogą być jednocześnie okupantami i ofiarami, to on może być zarówno ofiarą, jak i zabójcą. Wydaje mi się, że między innymi tu tkwi przyczyna ciągłej wojny na Bliskim Wschodzie, w tej podwójnej świadomości, gdzie jedno nie wyklucza drugiego, a doświadczenie niczego nie uczy.
Ojciec Saida został rozstrzelany przez swoich, bo nie miał "silnego charakteru". Ci sami swoi robią z jego syna terrorystę-samobójcę. Problemem Palestyńczyków są nie tylko Żydzi...
"Ojciec Saida został rozstrzelany przez swoich, bo nie miał "silnego charakteru". Ci sami swoi robią z jego syna terrorystę-samobójcę."
A ja myślę, że Said chce odkupić winy swojego ojca - kolaboranta i dlatego wybiera taką drogę.
Tak, tylko że ten wizerunek ojca-zdrajcy zostaje mu narzucony, Said jest napiętnowany jako syn kolaboranta i albo do końca życia będzie z tym żył, albo odkupi grzechy ojca.
Nieważne, kim jest Said, co myśli i czuje, liczy się to, co zrobił jego ojciec. Jego losy są od początku zdeterminowane i tu tkwi tragizm tej postaci, zapewne często spotykany w Palestynie i nie tylko.