Wiesz, że kobiety (w zdecydowanej większości) są biseksulane z natury? Zdecydowany heteroseksualizm u kobiet jest rzadszy niż homoseksualizm u mężczyzn. Takie są fakty. A bohaterki w tym filmie nie są homoseksualne, tylko biseksualne. Czy to oznacza, że nie akceptujesz większości kobiet?
Poza tym w filmie jest ukazana raczej miłość, a nie zauroczenie - na pewno w przypadku starszej bohaterki, czyli Carole. Co młodszej Delphine mam faktycznie wątpliwości.
A zachowanie Delphine pod koniec filmu nie ma nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Jest zdecydowanym zaprzeczeniem takiego zachowania. Kierują nią tylko negatywne emocje, głównie strach, ale też fałszywe poczucie lojalności. Zresztą częściowo wyjaśnia to w liście wysłanym do Carole. Pozdrawiam

co to za gadanie, że większość kobiet jest biseksualna z natury XDD jak już to można powiedzieć, że każdy człowiek, niezależnie od płci, jest potencjalnie biseksualny i tego próbowali dowieść Freud i Kinsey. Koniec końców ten pierwszy stwierdził, że tak jest na początku dorastania człowieka i z tego się wyrasta, a ten drugi uznał, że pociąg człowiek seksualność to spektrum na którym można wyróżnić pięć punktów. To, że ostatnio coraz więcej kobiet eksperymentuje i ma skłonności zwane na zachodzie jako "bi-curiosity" nie znaczy nic co do naukowych badań i szacowania, jaki procent kobiet jest taki, a nie inny.

Pisze o realiach, a nie o "badaniach naukowych". Weź się ogarnij. Od kiedy to przeciętny facet lepi się do innego faceta, nie mówiąc o całowaniu i pieszczotach? A u większości współczesnych kobiet to normalne. Sam na ponad 150 dziewczyn, które lepiej poznałem w życiu (i to tylko Polek) widziałem w akcji mniejszej lub większej z inną dziewczyną ponad 100. A tylko 7 wykluczało kontakty z inną dziewczyną. Literatura to rzecz genialna, ale zacznij też żyć i rozmawiać z ludźmi.
A jak chcesz pisać, to pisz na temat i życiowo, a nie o jakichś badaniach, nie mówiąc już o takich sprzed 100 lat...

XDDD
no to mów wprost, że większość kobiet, które znasz jest bi, a nie, że "fakty są takie, bo ja znam takie i takie kobiety". Ja mogę powiedzieć, że znam 150 dziewczyn i tylko 7 widziałem w les-akcji. I co wtedy? Ja rozumiem, że wiara i rozum > szkiełko i oko, ale jednak w dyskusji, gdzie padają słowa "takie są fakty" powoływanie się na własne doświadczenie jest powszechnie uznawane za wielkie no-no.

Nie, kobiety są w większości heteroseksualne, to Ty po prostu obracasz się w zgniłym towarzystwie. Pozdrawiam