Spotkanie dwóch żołnierzy wrogich armii na małej zagubionej na Pacyfiku wysepce.
Strach przed samotnością i potrzeba bliskości drugiego człowieka sprawiły że od
wzajemnej wrogości i nienawiści,główni bohaterowie przeszli do współpracy i przyjaźni.
Ale na koniec wojna przypomniała im o sobie i w wielkiej eksplozji pogrzebała w wspólnej
mogile.Bez imiennych,zbratanych na wieki.Tak właśnie spostrzegam ten film i jego zdawało
by się bezsensowne zakończenie,które tak na prawdę,kiedy się dobrze przyjrzeć ma bardzo
ale to bardzo wiele sensu.