Film prowadził przez 80 minut w ślepy zaułek. W najgorszym tego słowa znaczeniu. Nie dowiedzieliśmy się nic, a zakończenie było takie, jakby to był pierwszy odcinek serialu, a co najmniej jedna z kilku części, lub trylogii. Szkoda, bo film miał potencjał a został zabity fatalnym wykorzystaniem tematu.
Och... a czego dowiedziałeś się z zakończenia (kultowego zresztą) filmu "Bliskie spotkania trzeciego stopnia"?
Film został dobrze zrobiony i bije na łeb większość poronionych produkcji s-f z ostatnich kilku lat, z których wynika aż za dużo.