Film bardzo dobry, powiedziałabym wręcz: wybitny. Nie jest typowym filmem o nieszczęśliwej miłości, choć ten motyw jest znany i często wykorzystywany. Takich filmów jest wiele i trzeba się bardzo naprawcować, aby nie wyszła kolejna z rzędu historia niechcianej miłości.
Gra aktorska Jennifer Jason Leigh bardzo mi się podobała, grała cierpiącą, zakochaną kobietę i naprawdę można było dostrzec te uczucia w jej grze.
Lecz przede wszystkim urzekła mnie w tym filmie muzyka.
Poza tym nie jest to film prosty, w którym wszytsko było by wytłumaczone, nawet po zakończenie oglądania zastanawiamy się, czy Morris tak naprawdę kochał Catherine. Ja się nad tym nadal zastanawiam. Film refleksyjny, dla myślących, wzruszający i poruszający do głębi.