Zgadzam się. Ten film ma w sobie coś innego, ciekawy pomysł, realizacja. Według mnie film ma na celu uświadomienie człowieka że bez względu na to co powiedzą o Tobie inni Ty nie możesz poddać się opinii publicznej, ponieważ grunt to wiara w siebie, jeśli zwątpisz to już nie masz się jak ratować, musisz w to wierzyć, inaczej nic z tego nie będzie . To jest przesłanie płynące z tego filmu (Jest to przypadłość napotkana przeze mnie już po raz 2, po raz pierwszy z brakiem wiary we własną tożsamość spotkałam się w kryminale A.Christie ,,Trzecia lokatorka'' gdzie młoda dziewczyna jest wrabiana w morderstwa tylko dlatego że sama nie wierzy w swoją niewinność). Po oglądnięciu kilku filmów z udziałem Judi Foster i biorąc pod uwagę fakt, ze nie grzeszy urodą, dochodzę do wniosku że jest to przykład prawdziwej aktorki która nie samymi operacjami plastycznymi i pokazywaniem dupy udowodniła co to jest prawdziwe aktorstwo. Judi ma u mnie za to wielki plus. Ocena filmu...zastanawiam się...ale chyba pozostanę przy 9 w filmie niczego mi nie brakowało, ale ja sama nie zawsze w siebie wierzę, a ten film wiele nie wniósł do mojego życia, więc zostaję przy 9.

Człowiek jest taką dziwną istotą, prawda? Wiele pozwala sobie wmówić :/

tak, i jakoś się nigdy nie spotkałam żeby wyszedł na tym dobrze....

Zawsze wydawało mi się człowiek 'dorosły' zna swoją wartość, odróżnia dobro od zła, jest w stanie przewidzieć konsekwencje swoich wyborów i jest odpowiedzialny za swoje czyny. Problem jednak w tym, że każdy staje się 'dorosły' w innym czasie, a już z pewnością mało kto w ustawowym wieku 18-stu lat ;) Tak sobie myślę, że świadomość własnych słabości jest łatwiejsza niż świadomość własnych zalet, ale dlaczego tak jest to nie wiem ;/

w świadomość własnych słabości łatwiej jest uwierzyć niż w świadomość własnych zalet – chociażby że nie mamy pewności, że nasza zaleta na zawsze pozostanie zaletą (nie znamy jej granic, bojąc się że pewnego razu zdarzy się coś, co będzie nam kazało zweryfikować nasze myślenie), a znamy nasze słabości (nawet jeśli ulegamy rzadko) bo bojąc się przyszłości i tego, co z sobą niesie, nie mamy pewności że coś nas nie pokona.

Nie wiem czy wasza dyskusja co do filmu nie jest zbyt wyolbrzymiona ;) choć ja też zacząłem wątpić, czy aby na pewno miała tę córkę ze sobą. Ogólnie ludzie są słabi i dają sobie wmówić chociażby to, że ten film zasługuje na punktów mniej niż 7. Wg mnie nie.

Myślę, że dyskusja nie jest wyolbrzymiona, bo przestała już dotyczyć tego filmu, a zaczęła dotykać życia, tego prawdziwego z drugiej strony szklanego ekranu ;)
Co do pierwszej części wypowiedzi: wszystko i tak zawsze weryfikuje życie ;)
Był czas kiedy myślałam, że zmieniający się człowiek (moi znajomi zmieniali się generalnie na gorsze :/ ) to zło konieczne, teraz jednak wydaje mi się, że zmiany są dobre, gdyż weryfikują wszystko co w życiu jest najważniejsze: Miłość, Przyjaźń, Dobro i Zło.
A z upływem czasu człowiek staje się ZAWSZE mądrzejszy i bogatszy o doświadczenia życiowe :))))
Pozdrawiam gorąco :]]]]]