Rozumiem, że film a zwłaszcza amerykański to medium gdzie liczy się przede wszystkim atrakcyjność. Jednak gdy główny bohater, który w książce ma kompleksy z powodu pochodzenia i wyglądu nagle na ekranie dostaje ciało modela, to ja już dziękuję. Jest gwiazdka niżej przez ten zabieg. Spielberg ma to do siebie, że gdzie tylko może musi (nie byłby sobą) dokonać idealizacji. Nie ważne czy chodzi o postawę czy wygląd protagonisty, musi być ten ideał aby się lepiej sprzedało. W roli głównej, w zgodzie z książkowym oryginałem, powinien być ktoś pokroju Gaten Matarazzo. Tusza, wiek, idealny jako Wade. Niestety dali chlopaka o urodzie modela psujac psychologię postaci, szkoda że Cline przy tym brał udział.
Doskonale trafiłeś sugerując Gatena Matarazzo do roli Wade'a. Niestety film to jedna wielka skucha, nie tylko aktorsko. Nawet nie radzę oglądać, znajomość literackiego pierwowzoru w zupełności wystarczy.
Nie zgadzam się. Aktorsko bez zarzutu. Sam film świetny,
Z tego co widzę najmniej zadowoleni z filmu są fani książki.
Forek23
Sprawa wygląda tak, że zarówno Kamiński jak i Silvestri spisali się w swojej pracy. Podobnie Ben , Olivia, Lena, Philip i Win. Nie można tego samego powiedzieć o całej reszcie.
Uroda modela? Bez przesady ;) Niskie toto /1,71 wzrostu/, z wiecznie otwartymi ustami /jak niemowlę od smoczka/ i pomarszczonym czołem.