PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=796158}

Podły, okrutny, zły

Extremely Wicked, Shockingly Evil and Vile
6,7 50 100
ocen
6,7 10 1 50100
5,6 39
ocen krytyków
Podły, okrutny, zły
powrót do forum filmu Podły, okrutny, zły

Nie porywa

ocenił(a) film na 6

Film nie porywa. Osoby które znają ogólny zarys sprawy nie dowiedzą się niczego nowego, nie dowiadujemy się niczego na temat psychiki, potencjalnych motywów Teda. Nie widać jego narcystycznej osobowości i manipulacji. Temat zbrodni jakich się dopuścił jest tylko pobieżnie przedstawiony. Większość filmu to historia miłości jego i jego drugiej narzeczonej oraz rozprawa sądowa. Zack Efron zagrał poprawnie, ale w brakowało tego widocznego szaleństwa i narcyzmu które widać chociażby na nagraniach z wywiadów z Tedem. Można obejrzeć z ciekawości.

ocenił(a) film na 5
abstraction_

Mam podobne odczucia. Szkoda bo temat bardzo fajny i mogli z tego zrobić naprawdę dobry film.

ocenił(a) film na 6
Adam1Kluska

jedyne co warto obejrzeć w tej tematyce to ted bundy tapes

ocenił(a) film na 6
abstraction_

prawda

ocenił(a) film na 5
abstraction_

Nic dodać, nic ująć. Też mnie nie zachwycił.

ocenił(a) film na 5
abstraction_

Zgadzam się. W ogóle nie została ukazana skala okrucieństwa jakiej się dopuścił, nic o sposobie wabienia i zabijania swoich ofiar, nic o tym kim były ofiary i w jaki sposób je wybierał. Jedyne co przekazał film to love story i wystąpienia w sądzie, nic o życiu Teda i próbie wytłumaczenia dlaczego robił to co robił. Duży zawód. Myślałam, że to będzie jeden z lepszych filmów tego roku (patrząc po zwiastunie), a wyszedł średniak.

maggie_magda

W sieci jest mnóstwo dokumentów na temat Bundy'ego wyjaśniających jego motywy, sposoby działania i pokrętność psychiki. Reżyser chyba nie chciał nakręcić kolejnego.

ocenił(a) film na 5
koNinka

Tylko pytanie co reżyser chciał nakręcić? Bo w sumie wyszło średnio, a mógł zrobić np. świetny dramat sądowy albo świetny film psychologiczny.

Adam1Kluska

Wypowiem się jak zobaczę film, bo jeszcze nie widziałam :( ale poniżej jest fajna wypowiedź childofcinema :) może własnie chodzi o Elizabeth Kloepfer...

ocenił(a) film na 5
Adam1Kluska

No właśnie, dobre pytanie. Na pierwszy rzut oka chciał nakręcić coś o tym jak media promują potwory montując ze wszystkiego lekkostrawny dreszczowiec z inteligentnym zaburzonym gościem w roli głównej. Aha, w między czasie wyszło jeszcze to, że kobiety lecą na bad boyów, a samotne matki są zbyt ufne w stosunku do nieznajomych... szczególnie, gdy smażą bekon ich dziecku w pociesznym fartuchu ¯\_(ツ)_/¯

ocenił(a) film na 5
Adam1Kluska

Po wyjściu z kina zadawałem sobie to samo pytanie. Co ten film miał pokazać. Bo nie pokazywał nic. Co to miało być? Dramat? Thriller? Komedia? Słabo, naprawdę słabo. A więcej dramatu sądowego było w Sędzi Wesołowskiej.

maggie_magda

To miał być film przybliżających sprawę, wiadomo, że jak ktoś się mocno interesuje jakąś osoba, to nic nowego nie dowie się z takich filmowych biografii.

ocenił(a) film na 6
maggie_magda

Może inny film oglądaliśmy, ale tam było kilka razy wspomniane o wszystkim, czego twoim zdaniem w filmie zabrakło. Były opisy wabienia (udawanie złamanej ręki w gipsie, zaczepianie studentek na imprezach, podwożenie autostopowiczek) oraz dokładne opisy morderstw na sali sądowej (duszenie, bicie po głowie tępymi narzędziami). Wybór ofiar bazując na jego byłej, która go odtrąciła - długie kasztanowe włosy z przedziałkiem na środku itd.

ocenił(a) film na 8
abstraction_

bardo dobry film, Efron swietny w swojej roli, celem tego filmu nie bylo epatowanie okrucienstwem , ale przedstawienie historii widzianej oczami Elizabeth Kloepfer

ocenił(a) film na 6
childofcinema

Nie chodzi o pokazywanie zbrodni i drastycznych scen, ale odrobinę realizmu. Pokazano jakby Ted Bundy szczerze kochał Elizabeth, a prawda jest taka, że socjopaci/psychopaci/narcyzi nie są zdolni by kochać. Ted dwa razy próbował ją zabić, a kiedy uciekł z sądu nie zadzwonił do niej tylko do swojego prawnika.

abstraction_

sugeruję obejrzeć film raz jeszcze, bo wszystko to jest w filmie pokazane. W żaden też sposób nie da się wyciągnąć z filmu wniosku, że gość szczerze kochał Liz.

ocenił(a) film na 6
abstraction_

Kiedy były te dwie próby morderstwa Elizabeth? Oglądałam tylko film, dokumentu Netfliksa jeszcze nie. W dokumencie o tym było czy chodziło Ci o latarkę pod kołdrą i zaciskanie pieści przed seksem?

ocenił(a) film na 6
ShakalakaxD

Oglądałam inny dokument, próbował ją udusić dymem w mieszkaniu i utopić.

ocenił(a) film na 6
abstraction_

Dzięki za odpowiedź!

ocenił(a) film na 7
ocenił(a) film na 9
abstraction_

Nigdy nie probowal jej utopic. Okrutnie zartowal z kolezanki podczas wycieczki nad jezioro, a Liz raz wepchnal do wody z pomostu. Proby morderstwa w tym zadnej nie bylo.
Proba z dymem w mieszkaniu, nieudolna co prawda, ale rzeczywiscie miala miejsce.

Co do milosci, to ci ktorzy go znali, oraz autorzy ksiazek o nim, dosc zgodnie twierdza ze jesli w ogole byl zdolny do milosci, to jedyna osoba ktora kiedykolwiek kochal byla Liz. Kazdy moze sobie o tym zam wyrobic zdanie, w kazdym razie ich zwiazek byl znacznie bardziej skomplikowany niz pokazano w filmie.

ocenił(a) film na 7
MisterL

No właśnie, ten film jest zbyt sielankowy moim zdaniem. Wiem, że psychopaci potrafią być czarujący, mieć dwie osobowości, ale trudno mi uwierzyć w skrajnie dobrego, kochającego i cukierkowego Teda.

ocenił(a) film na 9
Venus_Vulgivaga

Film jest na podstawie ksiazki Liz, pokazuje jak sprawa wygladala z jej perspektywy, kiedy nie wiedziala jaka jest prawda.

A psychopaci, w tym mordercy, utrzymujacy wieloletnie zwiazki i rodziny to nic niezwyklego.

abstraction_

Hmmm... Jeżeli to co zobaczyłes w filmie zinterpretowales jako szczera miłość, to chyba czas poszukać terapeuty.

Tam nie ma miłości, jest patologiczna relacja, z naruszaniem granic, manipulacja, nekaniem i całym spektrum innych, negatywnych rzeczy.

ocenił(a) film na 7
abstraction_

chyba ktos zasnał na filmie, oczywiscie,ze tego nie bylo ! sugeruję, by wypić dużą filizankę kawy przed senasem:)

ocenił(a) film na 7
abstraction_

Rzeczywiście szaleństwa w oczach nieco brak, aczkolwiek cały film odbieram jako próbę zaszczepienia w nas wątpliwości co do tego czy jest mordercą. Chociaż historia Bundy’ego nie jest mi obca, w pewnym momencie filmu zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno zabijał. Za to podniosłem o jedno oczko wyżej. ;)

ocenił(a) film na 8
abstraction_

Mam wrażenie, że to film nie tyle o Tedzie Bundy, a bardziej o mediach, złudzeniach, granicy między kreacją a rzeczywistością, medialnymi faktami a życiem.
Właściwie zaletą tego filmu jest, że nie za bardzo wiadomo, co z niego wynika, kto jest kim i co jest prawdą.
Dla mnie mocne, dziwne i niepokojące kino.
Cieszę się, że to nie jest kolejny emocjonujący i mocny thriller lub film, który pokaże nam "to jest bestia".

ocenił(a) film na 5
tecumseh27

Niestety w tym wymiarze, na który słusznie zwracasz uwagę, film też ponosi moim zdaniem porażkę. Bo ten medialny wymiar zbrodni, robienie celebryty z okrutnego zbrodniarza, dziwny typ relacji łączącej członkinie swoistego fanklubu ze swoim guru, wykorzystywanie mediów jako narzędzia zarówno przez zbrodniarza, jak i przez aparat ścigania, itd. - wszystkie te wątki są LEDWO ZASYGNALIZOWANE, gdzieś mimowolnie napomknięte w filmie. A szkoda, że reżyser tego mocniej nie ugryzł, bo byłoby to ciekawe.

To nie jest dobre kino. Zgadzam się, że jest mocne, dziwne i niepokojące, ale tylko dlatego, że reżyser dał ciała i stworzył film, w którym przez ponad 1,5 h kibicujemy, współczujemy lub podziwiamy sprawcę, a kończymy wspomnieniem listy jego ofiar. Dla mnie to co najmniej dwuznaczny zabieg - mocny, dziwny i niepokojący, ale głównie w kontekście oceny pracy reżysera i innych twórców filmu.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
bart_1410

To słodkie, że wiele osób używa słów "lewak" czy "lewacki" nie mając w ogóle pojęcia co to znaczy.

ocenił(a) film na 8
_Zero_

Hahaha dokładnie

abstraction_

Wydaje mi się że reżyser chciał tylko przedstawić film dla osób które w ogóle nie znają sprawy Teda i jego samego. Film miał zaintrygować i zaciekawić widza który nie zna w ogóle sprawy, i skłonić do refleksji i dalszego zainteresowania sprawą. Jeden z lepszych najnowszych dokumentów na temat sprawy to "Rozmowy z mordercą: Taśmy Teda Bundy'ego (2019)" wszystko jest wyjaśnione od A do Z.

ocenił(a) film na 5
abstraction_

Zgadzam się, zdziwiło mnie, że film to jednak totalna wydmuszka. Nie pokazano nic z prawdziwych emocji. Szczególnie trudno było mi uwierzyć w wiarygodność kreacji Liz i Carole w wykonaniu Lily Cole i Kayi Scodelario - grały dorosłe kobiety, a charakteryzacja była co najmniej komiczna - obie jako urocze dziewczynki wyglądające na 16 lat z dodatkiem szpecących okularów abo chustki na głowie. Zac jak zac, wszyscy inni aktorzy wypadli ok i stanowili dla niego dobre tło, a on starał się urzekać - bezskutecznie. Scena kiedy patrzył na psa wilkiem była kiczowata... trochę jak dla typowej p. Halinki co plecie trzy po trzy - "no tak zwierzęta wyczuwają złych ludzi, ja pani mówię coś w tym jest".

ocenił(a) film na 9
abstraction_

Policja, FBI, Organa Ścigania - i pamiętajmy o rodzinach ofiar i krewnych Bundy'ego - nigdy nie zgodziłyby się na zrealizowanie filmu, który ukazałby Teda Bundy'ego, takim, jaki poznał go świat wtedy, gdy dowiedział się o jego brutalnych zbrodniach. Filmu nie oglądałem, na film się jednak niedługo wybieram. Podejrzewam, że skoro dostaliśmy bardziej psychologiczną, nastawioną na aspekty społeczne, rozgrywkę w filmie, to będzie to zapewne potwierdzeniem ku temu, że seryjni mordercy, to zjawisko ciche, o skali choroby, czy też wynaturzenia cywilizacyjnego, które jest niezwykle trudno wykryć; po prostu psychopatyczni zabójcy z perspektywy przeciętnego kowalskiego stwarzają pozory normalnej osoby, przyjaciela, czy kumpla z osiedla. Jest to fasada, gigantyczna zasłona, niczym ściana z ołowiu dla Supermana próbującego swym rentgenowskim wzrokiem zobaczyć co się po drugiej stronie takiej ściany kryje; to sztuczna tożsamość stworzona, aby móc realizować swoje wypaczone pragnienia i żądze.

ocenił(a) film na 6
buskowianka

Jest to zjawisko ciche, ale większość seryjnych morderców to odludki, dziwacy i osoby z marginesu społecznego. Pod tym względem prawa Teda Bundiego jest inna, chociaż nie wierzę, że jego maska normalnego człowieka nie opadała od czasu do czasu.

ocenił(a) film na 9
abstraction_

Tożsamość, którą Ted Bundy, czy inni znani seryjni mordercy, jak Ed Kemper, Gary Ridgway - a to tyczy się większości notorycznie postępujących, o różnym podłożu morderców - potrafili wykreować, aby móc zaspokajać swoje demoniczne żądze, perwersyjne, wynaturzone marzenia i fantazje, powinno traktować się, jako coś, co kontroluje ta pierwotna osobowość. Osobowość, która nakreśla się i ewoluuje od dzieciństwa do dorosłości, co w przypadku takich indywiduów skutkuje wyniesieniem innego zbioru wartości z życia, niż tyczy się to ,,zwykłych ludzi". Tożsamość ,,przyjaznego ziomka z sąsiedztwa", to dla seryjnego mordercy fasada, która podlega głębi podstawowej, rozwijanej od narodzin, osobowości. Jeśli chcesz nieco bardziej wciągnąć się w świat ,,seryjnych morderców" okiem psychokryminalistyki / psychologii klinicznej, polecam Ci książkę: "Profil Mordercy" Paula Brittona, która ma w sobie więcej ,,kryminału" i ,,dreszczyku emocji", niż najlepsze skandynawskie thrillery i kryminały. W swej publikacji, Britton porównuje seryjnego mordercę do daltonisty. Daltonista potrafi poruszać się po świecie, doskonale widzi zarysy przedmiotów i wie do czego służą światła uliczne, potrafi nawet rozmawiać o tym, że trawa jest zielona, a róże czerwone, ale nie wie, na czym polega sama idea zieleni i czerwieni. Zwyrodnialcy bez sumienia mordujący niewinne osoby mogą wtapiać się w tło, uśmiechać i nawet dostosowywać do wymogów sytuacji: udając emocję, lecz ich nie rozumiejąc, rozmawiać o moralności, lecz nie wiedzieć jak rozumie ją ktoś inny niż oni sami.

ocenił(a) film na 9
abstraction_

Mamy doczynienia z formatem filmowym, mocno ograniczonym w czasie. A jednak, mimo tak krótkiego czasu udało się upchnąć ogrom treści i emocji. Rewelacja film.

ocenił(a) film na 6
abstraction_

Spodziewałem się chyba za bardzo fabularnej wersji "Bundy tapes" i początkowo byłem mocno rozczarowany. Ale jak już złapałem, że będzie to w gruncie rzeczy historia z poziomu Elizabeth, to rozczarowanie minęło. Oczywiście było trochę zbyt dużo przeskoków, nie do końca rozumiem niektóre zabiegi montażowe, ale ogólnie to udane kino, a największego blasku dodaje mu kreacja Efrona.

ocenił(a) film na 7
abstraction_

Możecie powiedziec gdzie ten film widzieliscie ? W kinach ciągle go nie ma :/ a zależało mi na obejrzeniu.

ocenił(a) film na 10
gugugg

Jest już w kinie

ocenił(a) film na 7
abstraction_

Widać jego narcystyczną osobowość i umiejętność manipulacji. A tak w ogóle to film pokazany w dużej części właśnie z perspektywy Liz, dlatego wątek miłosny jest tak bardzo wyeksponowany.

ocenił(a) film na 7
wiedzmin_geralt

dla mnie właśnie to jest dużą wartością tego filmu, pokazuje cierpienie Liz.

ocenił(a) film na 6
abstraction_

Mam dokładnie takie same odczucia. Oczekiwałam czegoś więcej, niż tylko rozprawy czy relacji z jego partnerkami.

ocenił(a) film na 5
mango7

Dokładnie.

ocenił(a) film na 8
abstraction_

W całej tej historii najciekawszy był proces, przekonanie Bundego o własnej zajebistości i jego relacje z kobietami. Wszystko to zostało znakomicie ukazane w filmie. Mnie porwał.

ocenił(a) film na 5
abstraction_

Mam podobne odczucia.

ocenił(a) film na 9
abstraction_

to słabo oglądałeś ten film. Doskonale było widać manipulacje Teda oraz to że zachowywał się jakby grał w jakimś show. Był przekonany o swej zajebistości

ocenił(a) film na 10
magik30

dokladnie tak , zgadzam sie w 100%

ocenił(a) film na 5
abstraction_

faktycznie studium psychologiczne totalnie żadne. Film niezły ale czego innego oczekiwałam.

abstraction_

Chyba nie zrozumiałaś filmu. Obraz mordercy został pokazany tylko i wyłącznie z punktu widzenia jego dziewczyny, dlatego widzimy tutaj uroczego słodziaka, a nie psychola. Bo tak ona go widziała. Dlatego też nie zobaczymy jego szaleństwa w głowie, brutalnych morderstw- bo to wszystko działo się za jej plecami. Więc oczekiwanie, że zobaczymy tutaj Bundy'ego takiego, jaki był naprawdę jest po prostu nieporozumieniem.

ocenił(a) film na 1
abstraction_

W tym filmie nie ma żadnej historii, po KAŻDYM aspekcie tej sprawy film się prześlizgnął zostawiając w głowie pytanie WTF oraz ścisk wiadomego miejsca, kiedy pomyślisz co z tym tematem mógłby zrobić Fincher albo jak muzykę z lat 70-tych umieściłby w filmie Tarantino. Słabe wykorzystanie muzyki i liczne błędy montażowe przez zestawianie ze sobą kadrów użytych bez uzasadnienia, brak jakichkolwiek emocji, złe zbudowanie charakterów jak i relacji między postaciami. Dno.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones