Czy seryjny morderca jest potworem tylko w momencie popełniania zbrodni, gdy widać tryskającą krew i słychać krzyk ofiary?
Mocny obraz i jeśli dobrze przemyśleć zabieg reżysera, dostajemy odpowiedzi nie na pytania o to, czy Ted był bestią i jak mordował, ale dlaczego nas to fascynuje, w jaki sposób postrzegamy patologię, jak bardzo można dać się omamić, co w nas samych rezonuje z takim człowiekiem.
Moim zdaniem to film o morale społeczeństwa, o tym, że w wielu aspektach przyzwala się na patologię, przemoc, że system jest bezradny wobec agresji i zbrodni, że powszechna "znieczulica" właśnie kumuluje takie zachowania w osobie mordercy, jak 6tka w lotto.