Moim zdaniem film naprawdę dobry.Reżyser odwalił kawał dobrej roboty w bardzo dobry sposób pokazał realia tamtych czasów oraz działania Ruchu Oporu.
Polecam takze zobaczyc film MAX MANUS
http://www.filmweb.pl/f449394/Max+Manus,2008
Film oparty jest na prawdziwej historii Maxa Manusa, partyzanta norweskiego ruchu oporu
Szczerze, nie wiem za wiele o duńskim ruchu oporu i warunkach w Danii podczas hitlerowskiej okupacji. Być może szef gestapo był kompletnym idiotą, a może przeciwnie, ruch oporu miał do tego stopnia zinfiltrowany, że nie opłacało mu się go likwidować.
To by tłumaczyło tak niezwykły realizm tego filmu, jak sceny, w których cała centralna komórka ruchu oporu nie tylko świetnie zna się osobiście i z nazwiska, ale też po udanym zamachu spotyka się na popijawie w knajpie, gdzie przy sąsiednim stoliku pije szef gestapo właśnie. Świetne była też scena, w których zamachowiec po likwidacji ofiary głęboko spogląda w oczy jej mężowi. Szkoda, że nie dał mu buzi na pożegnanie. Ale zdecydowanie najlepszy był niedoszły zamach na tego wygadanego hitlerowca. Zamachowiec powołuje się na nazwisko własnego konspiracyjnego szefa, pije herbatkę z jego żoną, a następnie w przyjacielskiej pogawędce z ofiarą stwierdza, że jest zbyt sympatyczna i jeszcze niech sobie pożyje :)
Po paru takich kwiatkach film musiałem sobie darować, bo nie wiedziałem, czy to ma być komedia, czy co.