Ten bardzo przyzwoity, może tylko nie dość emocjonujący, film powinien budzić naszą zazdrość. Duńczycy pamiętają o dwóch bohaterskich żołnierzach grupy likwidacyjnej ich podziemnej armii i poświęcają im jeden z najdroższych, zrobiony ze sporym rozmachem, film. A my? Nie wiadomo w ilu dokładnie akcjach brał udział Flammen, plotka głosi, że w 22. Tymczasem zmarła niedawno Izabella Horodecka z oddziału 993/W kontrwywiadu AK brała udział w 23 likwidacjach zdrajców i konfidentów Gestapo w Polsce. Nie chodzi o liczby. To tylko przykład. Podobnych jej bohaterów były setki. Ich losy to gotowe scenariusze. Ciekawe, czy kiedyś ktoś wykorzysta. Czy nawet na film o Powstaniu Warszawskim będziemy czekać latami.
Może Polacy niech lepiej się nie biorą za kręcenie takich filmów. Ci ludzie zasługują na dobre filmy. Przypuśćmy co by było gdyby to Polacy nakręcili "Flame and Citron". Flame - Małaszyński, Citron - Szyc, Ketty - Foremniak, Hoffman - Linda ;) reżyseria - Patryk Vega twórca kasowego hitu pt. "Ciacho". Najbardziej obiecujący reżyser młodego pokolenia ;)