Liczyłem na emocje podobne do tych, jakie towarzyszyły mi przy oglądaniu "Alive-dramat w Andach", a dostałem mało emocjonującą historię dwojga rozbitków, wymyśloną chyba wyłącznie w imię politycznej poprawności. Ona biała, on czarny. Z początku bardzo się nie lubią, aby za chwilę paść sobie w ramiona. Katastrofa, walka o przetrwanie jest jakby przy okazji. Dialogi słabe, fabuła denna, tylko widoki gór piękne. I Kate Winslet-babka z Klasą-naprawdę miło popatrzeć. Reszta do zapomnienia.
Wracając do wątku politycznej poprawności to jest ona bardzo mocno zaakcentowana w scenariuszu. Sięgnijcie do książki, naprawdę warto. Dam tylko spoiler - nikt nikogo nie zdradza, a chirurg naprawdę kocha swoją żonę.
Okey... warto wiedzieć, dziękuję. Ale Twoja wypowiedź to chyba jednak nie do mnie.
Ale rozpętałeś gównoburzę. Ludzie rzucają się sobie do gardeł, bo Elba nakarmił kaszanką Panią Winslet :/
Zgadzam się w 100%. Złotej malina za dialogi!
"Pomóc zdjąć Ci spodnie?" No bez jaj...
"Nie pożegnałaś się" brzmiało jak tekst faceta, który usilnie próbuje poderwać, a nie widzi, że jego obiekt nie jest nim zainteresowany.
"- A gdzie pies? - Nie wiem, dogoni nas". No pewnie, odnajdzie Was bez problemu.