PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=689558}

Potępienie

The Remaining
4,5 5 501
ocen
4,5 10 1 5501
Potępienie
powrót do forum filmu Potępienie

fakt, że istnieją ludzie, jednocześnie uważający opis biblijnej apokalipsy za nieuniknione zdarzenie w przyszłości i utrzymujący, że z ich głową jest wszystko w porządku.

Jaho63

O którego Boga konkretnie Ci chodzi? Bo od zarania dziejów byłoich ponad 4000!

DeVroo

>Ważne, że w obliczu wydarzeń w Rwandzie teistyczne trele o boskiej nieustannej obecności,
Jeśli już coś starasz się udowodnić, to pomiń typowe przytyki sekty wyznawców "rozÓmu". ;)
Mówiąc o Rwandzie miałem na myśli zaplanowaną trwającą 7 lat indoktrynację, coby przy okazji ukręcić kilka intratnych interesów. Nie zrobił tego lokalny kościół tylko przedstawiciele Twojej sekty, z międzynarodową kurtyzaną tzn. ONZ na czele. To nie kościół w czasie rzezi zastępował w oficjalnych dokumentach słowo "ludobójstwo" określeniem "akty ludobójstwa". To pierwsze zmuszało ONZ do podjęcia interwencji, to drugie pozwalało trwać w letargu i czekać kiedy czystka dobiegnie końca. Fakt że dziś owy marazm jest poczytywany za hańbę nikogo specjalnie nie wzrusza. Cele zostały osiągnięte.

>Nie ma bowiem lepszego niewolnika, niż ten, którego wytresowano aby pokochał swoje kajdany i traktował je jak swój najcenniejszy skarb, czyniący go kimś wyjątkowym i wyróżnionym spośród innych. Nie można zapomnieć nauczyć niewolnika aby ludźmi bez kajdan bezwarunkowo pogardzał jako "odmóżdżonymi warzywami".

Napisałem Ci wyżej stalinowską propagandę zachowaj dla swoich przyjaciół. Co do niewolników, jakież to dobrodziejstwa(sic!) zaproponowała Twoja sekta niewolnikom uwolnionych z kajdan w czasie Rewolucji Francuskiej, Rewolucji Październikowej itp. ruchawek? Przemoc, prześladowanie, rozbój, rzeź, miesiąc podzielony na 3 dekady (coby bydło wydajniej pracowało), zbiorowe mordy, gwałty, sowiecką normę nie mającą końca, kołchozy, a dla niepokornych kulę w łeb. Takie to były zwycięstwa i dokonania Twojej sekty.

Nie mam ochoty dłużej z Tobą gadać.

ocenił(a) film na 3
Mrok

Jesteś typowym, wyszczekanym wychowankiem Oaz.
Nie uważasz, że to grube chamstwo rozkazywać rozmówcy jakie typowe czy nietypowe przytyki ma pomijać a jakich nie? Pewnie nie uważasz, bo poczucie apodyktycznej wyższości i prawa do rozkazywania innym macie w swojej katolickiej klice wdrukowywane od dzieciństwa.
Strasznie się dużo napisałeś. Jakie to ONZ niedobre a komuniści już w ogóle do niczego. Co mogę odpowiedzieć takiemu zażartemu akolicie boskiej obecności? Chyba tylko tyle, że i ONZ i komuniści i każda krzywda wyrządzona na świecie powstała z woli boga. Za jego wiedzą i łaskawym przyzwoleniem dzieje się to wszystko.
A gdybyś próbował tu jakiś bełkotliwych argumentów o wolnej woli, to zwróć uwagę, że otrzymując wolną wolę ludzie zupełnie nie mieli wyboru, czy chcą takiego daru czy nie. Zostali zmuszeni do jej przyjęcia, choć może wcale nie mieli na to ochoty. Tak więc u podstaw wszystkiego tak, czy inaczej leży przymus i niewolnictwo.

DeVroo

>Jesteś typowym, wyszczekanym wychowankiem Oaz.
Oaza? hah ;) W głowie Ci się miesza od nadmiaru emocji. ;) Czy ja gdzieś w ogóle gdzieś wspomniałem o tym, że wierzę w *cokolwiek*?

>Pewnie nie uważasz, bo poczucie apodyktycznej wyższości
Apodyktyczność?! ;) Przecież to *sztandarowa* cecha Twojego bractwa. Polecam film Danton z 1982 roku rewelacyjnym Pszoniakiem. ;)

Przedstawiłem Ci fakty, z którymi polemizować nie sposób. Nie jesteś w stanie tego zrobić ani Ty sam, ani żaden z Twoich jaśnie *oświeconych* braci.

>Co mogę odpowiedzieć takiemu zażartemu akolicie boskiej obecności? Chyba tylko tyle,
>że i ONZ i komuniści i każda krzywda wyrządzona na świecie powstała z woli boga.
Co możesz powiedzieć? NIC nie możesz powiedzieć zakuty łbie. Twoja odpowiedź jest komiczna(!) i jednocześnie typowa(!) dla przedstawiciela sekty wyznawców "rozÓmu". ;) Jak po wprowadzeniu Waszych kolejnych świetlanych teorii w życie ludzkie grzbiety zaczynają spływać krwią, to wtedy zaczynacie oskarżać; Boga, boga, Buddę, katolików, protestantów, ich, onych, kosmitów itd. KAŻDY jest winny tylko nie Wasza zawszona kasta.

EOT

ocenił(a) film na 3
Mrok

Gdzieś się pogubiłeś i został tylko mały bluzgający wyzwiskami karzełek. Szkoda.

DeVroo

>Gdzieś się pogubiłeś i został tylko mały bluzgający wyzwiskami karzełek.
Typowe stwierdzenie odmóżdżonego sekciarza, kiedy argumentów brak. hihi ;)
Żegnam.

użytkownik usunięty
DeVroo

Na Twoim miejscu dałbym sobie spokój z otwieraniem oczu ślepcom. Niech trwają w zaślepieniu i czekają na zbawienie i wniebowzięcie, najlepiej żywcem. Widzisz, że to jak walenie głową w mur. Nie warto się wysilać. Ktoś pisał, że nieprawdopodobne jest, żeby nasz Układ Słoneczny i Ziemia miały przypadkowo takie warunki aby podtrzymać życie. A kto powiedział, że tylko w naszym Układzie Słonecznym są takie warunki? Kosmos jest tak ogromny, że nie potrafimy(przynajmniej większość z nas) wyobrazić sobie jego wielkości. Może komuś pomoże wiedza, że aby przelecieć naszą galaktykę, Drogę Mleczną, potrzeba stu tysięcy lat, lecąc z prędkością trzystu tysięcy kilometrów na sekundę, czyli z prędkością światła. Wyobrażacie sobie taką odległość? A przecież to tylko jedna z trylionów galaktyk! Wyobraźcie sobie teraz istotę nadinteligentną, o mocy tworzenia gwiazd(boga?) i zastanówcie się, czy ktoś tak potężny zadawałby sobie trud tworzenia wszy na grudce brudu i jeszcze pałał do tych wszy nieskończoną miłością. Praczłowiek czcił ogień, bo nie znał jego natury i uważał za boga. Czytałem Stary i Nowy Testament i naprawdę nie rozumiem co tam jest takiego, nad czym trzeba padać na kolana i wierzyć bez zastrzeżeń. Pamiętajcie kiedy Biblia była pisana i ile razy przepisywana przez mnichów w klasztorach.
A co do filmu, to taki sobie przeciętniak.

ocenił(a) film na 6
Mrok

To nic nie ma wspólnego z ateizmem a co najwyżej kultem jednostki. Ateizm nie jest wiara ateizm to nauka. odrzuć internet i mieszkaj w Jaskini jak Jezus. Pamiętaj iż twórca internetu był ateistą. Większość naukowców to ateiści. Pogromcy mitów za wyjątkiem Toriego to ateiści.

ocenił(a) film na 3
DeVroo

DeVroo masz świętą rację, a ataki niedouczonych, zindoktrynowanych ludzików nie są w stanie Cię w żaden sposób obrazić. Cieszę się na Twój głos rozsądku. Sam film jest obrzydliwie schematyczny. Jego reżyser filmu jest Świadkiem Jehowy i zrealizował go głównie dla odbiorców tej wiary. Czyżbyście się mądrzy katolicy tego nie dopatrzyli?!

norika

Przeanalizuj komentarz, drugi post poniżej, "mądra" norika ;)
Piszę tylko dlatego, iż poparłaś tego tłumoka.
Przeczytaj i obczaj do jakiego stopnia tak na prawdę mądra jesteś.

DeVroo

co za bzet ten film żeby to jeszcze zgodna z Bibliia i jeszcze życie wieczne czego wy ;udzie nawet nie wieci co to jest znacie tylko z kłamliwych opowieści jakiegość księdza który opiera się na filozofi i dogmatów fałszywych

DeVroo

*przeczytaj, zanim spontanicznie odpiszesz, pod wpływem emocji*
Nazywasz siebie ateistą, lecz ignorując źródła wiedzy (jak Biblia) jesteś zwyczajnym głupcem i hejterem jej wyznawców - Czytałeś ją w ogóle? chodziłeś do kościoła? Ja tak, jestem ateistą również - i mam prawo nawet nazwać się przed Tobą - mądrzejszym, w oparciu na to, co wygłosiłeś.
Taka sprawa, jak apokalipsa, -w sensie- "koniec świata" jest dla Ziemi nieunikniona - to, jest takim pewniakiem, jak to, że kiedyś umrzemy. I piszę tu o astronomicznym, geologicznym i biologicznym punkcie widzenia, opierając się na zasadzie śmierci gwiazd, meteorach, atmosferze, reszcie sfer, promieniowaniu, czynnikach ziemskich, takich jak wybuchy super-wulkanów, choćby tego w Yellowstone...
To jest nauka - i punkt widzenia treści zawartej w Biblii też jest nauką - Ty po prostu jesteś jeszcze zbyt głupi i nie umiesz patrzeć. Ale życzę powodzenia, bo warto za życia dowiedzieć się jak najwięcej.
Nie masz nic na obronę - możesz hejtować i wyjaśniać, że nie to miałeś na myśli - lecz utopiłeś się właśnie w bagnie z własnego myślowego g*wna. ;)

ocenił(a) film na 3
Wilkolak_Autograf

Na takim poziomie, to możesz sobie dyskutować ze swoją matką. Jak sobie wychowała takiego buraka z manią wyższości, to niech teraz słucha jak jej pyskujesz. Mnie, te twoje pseudo-przemyślenia kompletnie nie interesują. Masz wenę, to sobie smaruj na forum ile wlezie. Ponabijamy się co najwyżej z twojej pustoty i prostackiego obejścia.

DeVroo

^ No jasne - oczywiście zrozumiał swoją wygłoszoną głupotę, niezgodną z nauką to teraz zbacza z tematu, bo dowiedział się, hejter katoli, że kiedyś byłem katolikiem.
Tyś tu prostacki, szowinisto. ;)
A na boku stanowczo zaprzeczam mej manii wyższości - tym czynem wcale nie uważam się na lepszego od wszystkich czy większości. ;)

Moje pseudo przemyślenia - pewnie, ciemny szowinisto, że cię nie interesują - co tam znaczą odkrycia naukowe, które zaprzeczają Twojej ciemnocie.

Piszesz o wychowaniu przez matkę (co jest niedopuszczalnie prostackie i bezpodstawne)
a sam odnosisz się do mnie bez szacunku w korespondencji grzecznościowych form, jak Twoje, Twojej.

Voilà - oto jaki z Ciebie niedouczony (czyli głupi) człek.

Tylko Ty i zacofana w wiedzy podstawowej mniejszość będziecie się śmiać z tego, co, na podstawie udowadnianych wielokrotnie faktów naukowych opisałem. Także śmiało - śmiej się, gdyż zostaniesz przez to wyśmiany z potrójnym echem ;)

DeVroo

DeVroo, polecam spedzic czas nad ksiazkami miast wypluwac puste (durne raczej) zdania.
Niepotrzebna prowokacja, w stylu politruka od spraw religii i wiary.

ocenił(a) film na 4
DeVroo

Podzielam Twoje zdanie. Naukowcy już dawno dowiedli, że wiele z tego, co się dzieje na świecie to nauka i poczynania człowieka a nie siła wyższa.

Unibet_78

Naukowcy już dawno dowiedli, że im dalej w las tym więcej drzew.

ocenił(a) film na 4
wizua

a co zatem dowiodła wiara ??

Unibet_78

wiara dowiodła dokładnie tego samego

ocenił(a) film na 4
wizua

a jakieś argumenty do rozmowy czy tylko wiara to, wiara tamto? Wiara nic nie udowadnia, wierzy się albo nie. Nauka dowodzi. Dlatego ja jestem zwolennikiem dowodów na istnienie czegoś, a nie wciskaniu mi kitu i kreowaniu całego życia na podstawie jednej książki.

Unibet_78

zapytałeś więc otrzymałeś odpowiedź, nie podniecaj się.

Unibet_78

Naukowcy często oszukują, szczególnie jeśli chodzi o ewolucję.Nie masz wiedzy biblijnej a naukową znasz słabo.Polecam książkę "Kłamstwo ewolucji".Poświęć trochę czasu na wiedzę i dopiero się udzielaj.

ocenił(a) film na 10
DeVroo

A dla mnie początek mega.
Robił klimat.
Coś w stylu CloverFielda (Project Monster) do połowy.
Końcówka pt. Matrix zrąbała całość.

DeVroo

Wtrącę swoje zdanie do dyskusji, która byłaby dużo ciekawsza, gdyby zupełnie niepotrzebne epitety padające z każdej ze stron.
Ale do rzeczy. Ktoś wcześniej napisał, że w biblii zawarta jest wiedza. Ciężko jest mi się z tym zgodzić. Uważam, że biblia była pisana prymitywnym językiem, przez prymitywnych ludzi dla prymitywnych ludzi, a księga ta ukazuje wyobrażenie tego jak wygląda wszechświat, widziany oczami jej autorów. Chyba nikt tak naprawdę nie wierzy w to, że wystarczy dwoje ludzi do tego, by zaludnić planetę, czy choćby w niepokalane poczęcie i zachowanie dziewictwa nawet po porodzie. Każda racjonalnie myśląca osoba, czytając biblię zauważy całą masę rzeczy sprzecznych z tym, co udowadnia współczesna nauka. Wystarczy przeczytać uważnie księgę rodzaju, pierwszy z brzegu fragment:
"Na początku Bóg stworzył niebo i ziemie. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnia bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: ”Niechaj się stanie światłość!” I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ja od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy. (...) Ziemia wydała rośliny zielone: trawę dająca nasienie według swego gatunku i drzewa rodzące owoce, w których było nasienie według ich gatunków. A Bóg widział, ze były dobre. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień trzeci. A potem Bóg rzekł: ”Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemia”.I stało się tak. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień czwarty".
W tym krótkim cytacie widzimy kilka sprzeczności na raz. Pierwszego dnia, bóg tworzy niebo i ziemię oraz światłość i ciemność, dnia trzeciego rośliny, czwartego dnia zaś gwiazdy, które są źródłem światła. Czym więc pierwszego dnia oświetlono naszą planetę? Kosmiczną latarką? Każdy kto uczęszczał do szkoły podstawowej, wie z lekcji geografii, że dzień i noc są następstwem ruchu obrotowego ziemi wokół własnej osi oraz jej ruchu po orbicie macierzystej gwiazdy. Z lekcji biologii zaś, że do rozwoju roślin, potrzebne jest światło słoneczne. Współczesna nauka bezwzględnie weryfikuje i obala to co w biblii stoi napisane. Często od osób wierzących w odpowiedzi na powyższe, pada argument, że biblię należy traktować jako zbiór metafor. Wtedy wychodziłoby na to, że metaforyczni pierwsi rodzice, popełnili metaforyczny grzech pierworodny, do którego zostali namówieni przez gadającego węża, który był metaforą złego. W następstwie czego metaforycznym grzechem obarcza się każdego nie narodzonego nawet zupełnie niemetaforycznego człowieka. Gdzie więc w tym sens? Ja osobiście nie widzę. Z mojej perspektywy, biblia jest niczym więcej, jak jedną z pierwszych powieści gatunku sci-fi łamane przez fantasy w historii ludzkości, która przetrwała do czasów obecnych. Nie trafia do mnie również często pojawiający się argument, że biblia jako "słowo boże" było przekazane ludziom w taki a nie inny sposób, ponieważ ludzie żyjący w czasach, gdy była ona spisywana, nie zrozumieliby prawdziwej natury wszechświata. Wychodziłoby więc na to, że "Wielki Programista", nie wierzył w zdolności poznawcze "narodu wybranego" i traktował swoje dzieci, jak bezmózgie simsy, które nie poradziłyby sobie intelektualnie z czymś bardziej skomplikowanym niż "Na początku bóg stworzył niebo i ziemię". A przecież w "czasach biblijnych" znano już koło, w Egipcie stworzono podwaliny pod współczesną astronomię, a w innych zakątkach świata istniały dość rozwinięte społeczeństwa.
Ktoś wyżej powołuje się na książkę "Kłamstwo ewolucji". Z całego serca odsyłam tę osobę do zapoznania się z choćby z książką "Ewolucja jest faktem", profesora Jerryego A. Coyne'a, lub z "Samolubnym genem" Richarda Dawkinsa. Obie książki są napisane przystępnym językiem "dla laików", i nie trudno przyswoić sobie zawartą w nich wiedzę, polecam również "Krótką historię czasu" Stephena Hawkinga. A skoro o wiedzy i wierze, to warto nadmienić, że to są dwa przeciwne bieguny. Wiara z definicji jest to przyjmowanie za pewnik czegoś, na co nie ma najmniejszego dowodu, wiedza zaś poparta jest dowodami. Jeśli chodzi o zarzut padający w dyskusji dotyczący "szczęśliwych zbiegów okoliczności", to warto nadmienić, że ilość możliwych sekwencji ludzkiego DNA, wielokrotnie przewyższa liczbę ludzi do tej pory żyjących na naszej planecie, więc każdy z tu obecnych, jest takim właśnie "szczęśliwym (w dodatku niepowtarzalnym) zbiegiem okoliczności". W tym miejscu zacytuję nieżyjącego już Carla Sagana, jednego z najtęższych umysłów w dziedzinie astrobiologii (na podstawie jego powieści "Kontakt", powstał film o tym samym tytule), "Gdybyśmy zaczęli na Ziemi jeszcze raz wszystko od początku i liczyli tylko na przypadek, wówczas w takich samych warunkach fizycznych nie powstałoby nic, co by choć w przybliżeniu przypominało istoty ludzkie. Po prostu w naszej historii ewolucyjnej jest za dużo przypadków, żeby gdziekolwiek indziej mogły powstać istoty żywe, całkiem podobne do istot ludzkich". Warto dodać, że według szacunków, w naszej tylko galaktyce, jest od stu do trzystu miliardów gwiazd, a liczbę galaktyk, szacuję się na setki miliardów. Trudno więc nie zgodzić się z Saganem, że "w per­spek­ty­wie kos­micznej nie ma po­wodów, by myśleć, że jes­teśmy pier­wsi, os­tatni lub najlepsi", a także z tym, że "gdybyśmy byli sami we wszechświecie, byłoby to ogromne marnotrawstwo przestrzeni". Pozdrawiam serdecznie.

PekkaPajkonen

Biblia nie jest działem naukowym, ale zbiorem pism religijnych, które powstały w ogromnym przedziale czasu (około tysiąca lat, może znacznie więcej- gdyż najstarsze teksty pochodzą ze znacznie starszej tradycji ustnej). Pisały ją dziesiątki różnych ludzi w bardzo różnych epokach.

Dlatego porównywanie Biblii do dzieła naukowego (pisanego przeważnie przez jednego, góra kilkunastu autorów, dotyczącego konkretnego zagadnienia i powstałego w krótkim okresie czasu) jest absurdem. Zadaniem Biblii nie jest omawianie problematyki ewolucji lub innej konkretnej problematyki materialistycznej, lecz przede wszystkim ukazanie działania Boga w świecie. Przykładowo celem opisu stworzenia świata w Księdze Rodzaju nie jest dosłownie pojmowany opis stworzenia w 6 dni, ale podkreślenie faktu, że stworzenie to nastąpiło z woli Boga.

Trzeba pamiętać, że najstarsze opisy biblijne powstawały setki (a w tradycji ustnej nawet być może tysiące) lat temu, kiedy ogólny poziom wiedzy i wykształcenia był niski. Dlatego nie mają one formy wysublimowanych wywodów filozoficznych lub naukowych, ale przekazują treść w formie legend i sag rodowych, które mogły być zrozumiane przez ówczesnych ludzi.

Jeszcze wyraźniej ta kwestia jest widoczna w Nowym Testamencie, kiedy przykładowo Jezus Chrystus celowo (sam to mówi) ukrywa przed swoimi rodakami część swoich nauk, które uważa za zbyt rewolucyjne, aby mogły być zaakceptowane przez słuchaczy. Dlatego swoje nauki Chrystus przekazuje głownie w formie przypowieści, które tylko metaforycznie ukazują Jego rolę jako Mesjasza.

Oczywiste jest, że opisy biblijne (dotyczy to najstarszych ksiąg Biblii) powinny być traktowane właśnie jako metafory i symbole, a nie dosłowne opisy. Dosłowne są w Biblii tylko wskazania etyczne, które również częściowo podlegają ewolucji, zgodnie z rozwojem teologii od pierwotnego, plemiennego judaizmu do chrześcijaństwa. Przy tym najważniejsze wskazówki etyczne nie ulegają nigdy zasadniczym zmianom (np. przykazania).

Ateiści lubią wskazywać na marginalne, ekstremistyczne grupy religijne istniejące w protestantyzmie i w mniejszym stopniu w katolicyzmie, które dosłownie odczytują opisy biblijne (np. kreacjonizm). Jednak jest to tylko ekstremizm, a nie dominujący kierunek w chrześcijaństwie. Ewolucja absolutnie nie jest sprzeczna z chrześcijaństwem, różnica polega tylko na interpretacji jej przyczyn- czy powstała z woli Boga, czy zupełnie przypadkowo.

Franio

"Oczywiste jest, że opisy biblijne (dotyczy to najstarszych ksiąg Biblii) powinny być traktowane właśnie jako metafory i symbole"
Jak ci się więc żyje z tym co napisałem wcześniej a mianowicie, że gdy byłeś niemowlęciem wylano ci na głowę kilka kropel H2O, tylko po to by zmazać rzekomy "grzech pierworodny", którym byłeś napiętnowany przez metaforę czy symbol? Nie kłóci ci się to ani drobinę z racjonalnym myśleniem?

"Trzeba pamiętać, że najstarsze opisy biblijne powstawały setki (a w tradycji ustnej nawet być może tysiące) lat temu, kiedy ogólny poziom wiedzy i wykształcenia był niski."
Otóż to! Prymitywny człowiek nie był w stanie pojąć już nie tyle złożoności wszechświata (bo jeszcze nie jesteśmy na takim poziomie wiedzy by sami to wszystko zrozumieć), ale zjawisk występujących w przyrodzie jak na przykład wybuch wulkanu czy zjawisk atmosferycznych jak burza. Zaczął więc personifikować owe zjawiska i tak powstał cały panteon bóstw z Zeusem, Hefajstosem, oraz całą masą innych bożków jakie zrodziły się w prymitywnych, nie skażonych wiedzą umysłach. Zresztą do dziś niektórzy ludzie przypominają w myśleniu prymitywne ludy, kiedy na przykład twierdzą, że trzask pioruna jest następstwem błyskawicy, tymczasem za oba zjawiska odpowiada trzecie zjawisko, czyli wyładowanie elektryczne.
Należy również pamiętać, że autorzy biblii zamieszkiwali przez wiele stuleci tereny Egiptu i zasymilowali się z mieszkańcami na tyle, że w wielu miejscach stary testament jest niemal słowo w słowo przepisany z egipskiej księgi umarłych.

"Dosłowne są w Biblii tylko wskazania etyczne"
Jak na przykład te, kiedy bóg musiał być ostro podirytowany, bo gdy zapytano go co zrobić z typem, który w szabas zbierał chrust, miał on rzekomo odpowiedzieć, żeby wywlec go poza obóz i ukamienować?

"Przy tym najważniejsze wskazówki etyczne nie ulegają nigdy zasadniczym zmianom"
A czego powiedz mi przyjacielu takiego etycznego nauczyłeś się z dekalogu?

"Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną"
Gdzie tu etyka? Osobiście nie widzę nawet grama. Takiego zakazu mógł dokonać tylko ktoś z przerośniętym a jednocześnie skaleczonym ego, kto uznaje, że istnieją inni bogowie ale czuje się ważniejszy od nich. Kochajcie mnie, bo jak nie to ja wam pokażę!

"Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno"
j/w w tym zakazie również nie ma żadnego nauczania etycznego. Nie wołaj mnie po imieniu, bo nie, bo sobie nie życzę! A jak się sprzeciwisz, będziesz wesoło skwierczał w kotle piekielnym ;)

"Pamiętaj, abyś dzień święty święcił".
Jak w dwóch poprzednich. Nakaz ten nie ma nic wspólnego z etyką.

"Czcij ojca swego i matkę swoją"
Powiedz to córkom Josefa Fritzla albo dziecku katowanemu przez nawalonego wódą ojca czy matkę. Sam fakt bycia rodzicem nie obliguje nikogo do szacunku. Na szacunek należy sobie zasłużyć.

"Nie zabijaj"
Chyba że w moim imieniu albo na mój rozkaz - patrz zniszczenie Jerycha i inne krwawe wybryki judeochrześcijańskiego bóstwa.
Poza tym, co to za prawo, które nie obowiązuje prawodawcy? No i najważniejsze pytanie, czy poważnie potrzebujesz religijnego mambo dżambo, żeby wiedzieć, że zabijanie jest "nie teges"?

"Nie cudzołóż"
Hmmm. Fakt, jednym z hobby boga jest zaglądanie ludziom do sypialni i sprawdzanie kto z kim w jakiej pozycji i ile razy. Czy to przykazanie ma coś wspólnego z etyką? Nie, bo człowiek nie jest istotą monogamiczną. Monogamia, śluby i tym podobne, to ludzki wymysł. Bardziej związane z etyką byłoby gdyby brzmiało: "Nie bzykaj/nie dawaj dupy na lewo i prawo, bo złapiesz chorobę weneryczną". Przynajmniej ludzie byliby ostrzeżeni przed poważnymi schorzeniami jakie mogą ich dotknąć gdy bzykną się z przygodnym partnerem na dyskotece w kiblu.

"Nie kradnij"
Podobnie jak przy zakazie zabijania. Serio? Potrzebujesz boga do tego żeby wiedzieć, że zajumanie portfela, roweru czy samochodu nie jest czynem moralnym i etycznym?

"Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu".
Według mnie jest to jedyne przykazanie, które ma związek z moralnością i etyką. Mówienie nieprawdy o innych, na przykład fałszywe zeznanie przeciwko komuś w sądzie, może temu komuś złamać życie. Ale jak wyżej. Czy potrzebujesz mitycznego bożka, żeby odróżniać co jest dobre a co złe?

"Nie pożądaj żony bliźniego swego"
Czyli żyj w sprzeczności z naturalnymi odruchami twojego organizmu. Pożądanie to wynik działania hormonów. Ale co o nich mogli wiedzieć prymitywni pasterze bydła z Bliskiego Wschodu.

"Ani żadnej rzeczy, która jego jest"
Bardzo śmieszne przykazanie. Twój sąsiad ma nówkę sztukę merola. Ani mi się waż mu go pozazdrościć i chcieć takiego samego, bo wtrącę cię do mordoru na wieki! Co najciekawsze to przykazanie zostało rozdzielone, bo w biblijnym tekście 9 i 10 tworzą całość, natomiast kler wyciął przykazanie numer 2, które brzmiało:
"Nie uczynisz sobie rzeźby ani podobizny wszystkich rzeczy, które są na niebie w górze i które na ziemi nisko, i które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i służył. Bom ja jest Pan, Bóg twój, Bóg zawistny, który dochodzę nieprawości ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą", żeby móc handlować relikwiami i wszelkeij maści bohomazami przedstawiającymi rzekomo święte osobistości.
Przy tym przykazaniu rodzi się też pytanie. Czyje ono jest, ludzkie czy boskie?
Bo bóg jako twór doskonały, kompletny, nie powinien odczuwać tak prymitywnych ludzkich afektów jak zawiść. Więcej. Byt doskonały (bo taki według chrześcijańskiej mitologi jest bóg), nie potrzebowałby tworzyć wszechświata, ze wszystkimi jego zagadkami. Byt doskonały kontemplowałby siebie i to by mu wystarczyło. Tymczasem ów byt absolutny, stworzył sobie śmieszne ludki, by te klękały i oddawały mu cześć. Uważam, że to przykazanie, jednoznacznie wskazuje na fakt, że żaden bóg nie był wplątany w ich tworzenie i że są jedynie ludzkim wymysłem.

"Ewolucja absolutnie nie jest sprzeczna z chrześcijaństwem".
Mając na uwadze książkę "Ewolucja, dewolucja, nauka" Macieja Giertycha, jest całkowicie sprzeczna z biblią. Wg tego "profesora" ludzie i dinozaury żyły w tym samym czasie, obok siebie i co chyba najśmieszniejsze, oba gatunki były pokojowo względem siebie nastawione :D

"Dlatego swoje nauki Chrystus przekazuje głownie w formie przypowieści, które tylko metaforycznie ukazują Jego rolę jako Mesjasza".
A jaki z niego mesjasz, jaki z niego syn boży? Pomijając już fakt, że nie ma poza nowym testamentem żadnych rzetelnych informacji o tym, czy taki człowiek żył, nie liczę testymonium Flawiusza, bo o Jezusie jest tam zaledwie 6 zdań, które najprawdopodobniej były dopisane przez jednego z kopistów a po mojemu trochę mało jak na kogoś kto wskrzeszał umarłych, zamieniał mąkę w kokainę, stąpał po wodzie etc., to Jezus dość śmiesznie zachowywał się jak na bóstwo. Pamiętasz tę historyjkę, jak Jezus był głodny? Przechodził obok gaju oliwnego i postanowił iść na szaber. Okazało się jednak, że drzewa nie mają owoców, bo to nie była pora owocowania. Co więc robi zbawca wszechświata? Ano w gniewie rzuca klątwę i drzewa w trymiga zamieniają się w suche badyle. Gdyby był mędrcem, albo chociaż przeciętnie inteligentnym użytkownikiem magicznych mocy, to za jednym pstryknięciem wyczarowałby sobie wykwintny obiad. Tymczasem strzelił focha i zniszczył niczemu winne drzewa.
Ale nie będę oczywiście zakazywał ci wiary w czary gusła i zabobony. Twoje życie, twój wybór. Wierz sobie w co tylko chcesz. Ja natomiast mogę się z twoich wierzeń pośmiać, bo żadna wiara religijna nie zasługuje na nic więcej niż śmiech.
Pozdrawiam serdecznie :D

PekkaPajkonen

Sam widzisz, że analizowanie Biblii z racjonalistyczno-materialistycznego punktu widzenia nie ma sensu. Jednak cieszę się bardzo, że uznajesz religię za tak istotną, że poświęcasz czas, żeby ją krytykować. Do tego jeszcze ją wyśmiewasz, czyli masz wyraźne nastawienie emocjonalne do tej tematyki. To dobrze, bo to optymistycznie rokuje na przyszłość. Być może staniesz się w końcu bardzo religijnym człowiekiem. Zobaczymy. Ja też byłem wiele lat przekonanym ateistą, jednak pewne fakty dały mi dowód, że nie miałem racji i że Bóg istnieje. Nie podam ci szczegółów, bo są to sprawy za bardzo osobiste.

Dla mnie ateizm jest teraz czymś zupełnie obojętnym. Nie uznaję go, ale nie budzi we mnie jakichś emocji, pogardy lub politowania. Nie przekonuję żadnego ateisty, aby zmienił poglądy, bo to nie moja sprawa, lecz Boga. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Franio

Dziękuję za troskę i nieco nieudolną psychoanalizę ale muszę rozwiać też twoje nadzieje związane z moją przyszłością, zwłaszcza tą dotyczącą stania się bardzo religijnym człowiekiem. Po prostu fascynuje mnie ludzka głupota, której jednym z objawów jest religijność. Co do owych rzekomych dowodów, w których posiadaniu rzekomo jesteś. Dziwnym trafem, każda z osób, z którą rozmawiałem a która twierdziła, że takowe posiada, nie chciała ich ujawniać. Przypadek? :D
Jeśli idzie o przekonywanie to nie mam takiego zamiaru, bo jak pisałem wyżej, każdy może sobie wierzyć w co tylko chce. W Odyna, Mitrę, Jahwe, boga słonia, święte krowy czy w krasnoludki, elfy i trolle a nawet w numerologie, astrologie, horoskopy. Im więcej guseł, czarów i zabobonów, tym mam większy ubaw ;)
Miłego weekendu ;)

PekkaPajkonen

W takim razie życzę dalej dużo humoru i dobrej zabawy w weekend!

PekkaPajkonen

Nadużywając we wstępie słów "prymitywny" dowiodłeś jedynie braków w wychowaniu. To efekt moralnej degrengolady, której genezę tak syntetycznie przedstawiłeś. A wracając do meritum. Podaj pierwsze z brzegu naukowe dowody jak powstał Wszechświat lub jak powstało życie? Nie mgliste teorie, które nie przetrwają 20 lat, a dowody! Otóż nie ma. Dziękuję. Reszta jest pychą. Jak mówi Biblia "pycha przywodzi człowieka do upadku" Jej alegorią w Biblii jest historia wieży Babel. To nie jest anegdota o ówczesnej inżynierii budowlanej, lecz prosty, zrozumiały od 3 tyś lat przekaz.

Utu_2

Pragnę tylko przypomnieć, że przymiotnik prymitywny oznacza między innymi: nie posiadający wiedzy, niewykształcony, zacofany, i nie jest on obelgą, nie użyłem go również w pejoratywnym kontekście. A jeżeli chodzi o dowody na powstanie wszechświata wystarczy, że poczytasz fachową literaturę. Tak od ręki mogę wymienić promieniowanie reliktowe, ekspansja wszechświata potwierdzona między innymi za pomocą teleskopu Hubble’a. Zachęcam więc do zapoznania się choćby z dorobkiem naukowym profesora Hawkinga. Zwłaszcza z polecaną wyżej książką "Krótka historia czasu". Jak wspomniałem wcześniej, napisano ją przyswajalnym dla laików językiem. Jeżeli ja nie miałem problemów z jej zrozumieniem, to i ty nie powinieneś mieć, a przy okazji poszerzyłbyś horyzonty na temat początków wszechświata.

PekkaPajkonen

Pajkonen, ty sie klocisz sam ze soba. Cholerny z ciebie dziwak .Zestawiasz inne religie z Biblia itp. To sie kompletnie kupy nie trzyma, powinienes o tym wiedziec. Powinienes tez wiedziec, ze biblia byla i jest wykorzystywana do badan naukowych (nie nad interpretowaniem biblii), zatem jesli bylyby to bzdury (jak twierdzisz) to dziesiatki tysiecy naukowcow z pewnoscia musi ci przyznac racje.
Religijnosc nie jest w tej chwili glupota. Jest nim ateizm. Ateistow w tej chwili latwiej kontrolowac niz wierzacych i to jest paradoks. Gdybym uslyszal to zdanie w XVI wieku to puknalbym sie w ten pusty leb. Problem w tym, ze zyjemy w wieku XXI i mamy niemal pelna ocene sytuacji.
Nawet jesli cala biblia mialaby byc stekiem bzdur to pragmatyzm nakazuje by byc wierzacym, by nie rozprzestrzeniac ateizmu.
A czy biblia jest prawda czy nie? Kilka wersow w niej uraga jej wiarygodnosci. A moja interpretacja biblii jest taka "to co wydaje sie niedorzeczne, moze byc "proba wiary" ktorej poddani jestesmy my przez stworce". Czy tak bardzo mu ufamy i wierzymy, ze jestesmy w stanie uwierzyc w te "bzdury"? Moze to jest ta tzw "proba ognia"? W biblii bardzo czesto jest mowa o "probie wiary" i "czy tak bardzo mnie kochasz, czy tak bardzo mi wierzysz, ze za mna pojdziesz i zrobisz to o co prosze?"
Dowodem na to, ze "cos jest na rzeczy" jest fakt, ze jest znacznie wiecej wierzacych wsrod ludzi nauk scislych anizel wsrod humanistow (ci pierwsi maja do czynienia z dowodami i faktami, nie musza niczego interpretowac jak poeci)
To czego absolutnie jestem pewien to fakt, ze z pewnoscia cos musi byc po drugiej stronie. O tym jestem przeabsolutnie przekonany. A w kazdym swiecie istnieje cos na szczycie kazdego lancucha pokarmowego, to i w tym przypadku, po drugiej stronie, cos lub ktos musi byc "krolem" tamtego swiata.

heracleion

A jakieś listy uwierzytelniające z drugiej strony posiadasz? Jeżeli nie to twoja pewność nie ma w niczym poparcia, jest tylko domysłem i pobożnym życzeniem, żeby "coś było" kiedy zejdziesz już z tego świata. To atawistyczny lęk przed śmiercią w najczystszej postaci.

PekkaPajkonen

zajebisty tekst !!! szacun

a ja spotkałem się z takim twierdzeniem:

"Człowiek wierzy bo musi w coś wierzyć, sam sobie stworzył kogoś by nie być samym we wszechświecie, inaczej by umarł"

DeVroo

Już Cię lubię za sam ten założycielski tekst @:-)

A pro pos. Dzisiaj w TokFM usłyszałem w wywiadzie z jakimś gościem co to napisał książkę, a raczej opublikował zbiór swoich wywiadów/felietonów, które przeprowadzał na przestrzeni lat na terenie tzw. Polski "B". No i przytoczył taki przykład (nie oceniając chociaż wyraził wielkie zaskoczenie, że w ogóle można tak myśleć), że jako argument przeciwko donacji narządów po śmierci usłyszał, iż delikwent po śmierci nie mógłby się do "nieba" dostać bez wątroby @:-) Bo akurat o nią chodziło.
Pomijam już fakt, że ta cała banda głupców co to się prawdziwymi Polakami-katolikami zowią nawet nie ma zielonego pojęcia o tym co wyznają tylko wierzą we własne i cudze wyobrażenia i oczekiwania, które nawet z Biblią nie maja nic wspólnego. @:-) @:-[. Bo jakby się wczytali albo przydusili co mniej tłumokowatego księdza to by im wyklarował, że zgodnie z ichnią "wiarą" nikt nie idzie po śmierci ani do nieba ani do piekła tylko do tzw. Powszechnego Grobu Ludzkości czyli SHOA (czy podobnie ta nazwa się pisze) i tam w niebycie dopiero oczekuje na tzw. sąd ostateczny po którym dopiero następuje przydział lokali komunalnych @:-)

A tak poza tym to każda religia czy przejaw nabożnego kultu to tylko opium dla mas i słabych ludzi, które prowadzą wcześniej czy później do destrukcji i eksterminacji jednych przez drugich w imieniu tychże powyższych. @:-[] Z resztą dawno temu już filozof stwierdził (a cytat ten jest jednym z moich ulubionych), że religię stworzył strach, strach przed tym co na przestrzeni dziejów było nie pojęte dla ludzkiego umysłu. A teraz po woli to wszystko trzeba odczarowywać @:-( Tylko pewnie to wieki kolejne potrwa zanim ludzie zaczną wierzyć w siebie, a nie wydłubane w drewnie czy odlane z metalu czy ceramiki monidła na wizerunek tego co i tak nie istnieje. A nawet jakby istniało to nie takie jakim chcieliby i jakim je widzą.

DeVroo

Zgadzam się wierzyć w jakieś spisane przez ludzi "bajki" "mity" dlatego że grupa tak nakazuje i też wierzy.
Powielane kłamstewko ma stać się prawdą bo dużo osób powiela i to tak "prawdziwie" powiela interpretuje.

Właściwie nie ma w filmie powodu by w to wierzyć coś widać odwrotnego jak uwierz w moją bajkę bo widzisz dzieje się teraz zła bajka. Dobra czy zła? ale nie wnikajmy że Uwierzyć w bajkę?
Biblia to pierwsza księga sterowania myślami jak masz zyć człowieku, co wiedzieć jak myśleć.
W filmie powielają w kółko to samo "ja wierzę ale jestem taka grzeszna" "już teraz wierzę rezygnuję z życia i wybieram niebo". Promowanie by na własne życzenie ograniczać jedno życie które się ma i to na wiele sposobów.

Takie są niestety zachowania tłumu i grup korzystających które przekonują do takiej czy innej ideologi dbając często o własną egzystencje grupy bądz przodowników grupy.
Trzeba przy tym mieć jakieś ciekawe materiały promocyjne wpajane od małego chociażby fałszowały rzeczywistość to nie powiemy że nie mają potwierdzenia prawdziwości, to temat nie do rozmowy dla wierzacych w te materiały promocyjne.

Magia dzieje się, korzystają grupy mniejszości z reszty społeczeństwa. Psychologia tłumu dobra rzecz.

Bonus

dlatego powstal "ateizm". Latwiej jest ten tlum kontrolowac i narzucic mu swoja (jakakolwiek) wole anizeli w przypadku religii.

heracleion

Dla ścisłości ateizm to brak wiary we wszelakie bóstwa. Prawdopodobnie "historia" ateizmu jest tak samo stara jak i historia wierzeń religijnych, bo kiedy ktoś dawno powiedział, że istnieje jakieś mityczne bóstwo ktoś inny zakwestionował te słowa. Nie zgodzę się również ze twierdzeniem, że łatwiej jest jak to określiłeś: "ten tlum kontrolowac i narzucic mu swoja (jakakolwiek) wole anizeli w przypadku religii", gdyż jest wręcz odwrotnie, co potwierdzają choćby słowa kardynała Stanisława Hozjusza: "Ten, co mniej rozumie, jest zazwyczaj bardziej pobożny. Ci, którzy wszystko w kościele rozumieją, nabierają łatwo pogardy dla religii, ci, którzy niczego nie rozumieją, są pełni podziwu dla wszystkiego, co związane z Kościołem".

użytkownik usunięty
heracleion

"dlatego powstal "ateizm". Latwiej jest ten tlum kontrolowac i narzucic mu swoja (jakakolwiek) wole anizeli w przypadku religii."

No to pojechałeś po całości i chyba tylko po to założyłeś konto na tym portalu filmowym
aby te brednie obwieścić światu.

"Dla ścisłości ateizm to brak wiary we wszelakie bóstwa."

to prawda ale także jako bunt na teizm czyli wiarę w takie czy inne, materialne czy nie obiekty
wierzenia.
Nasza ludzka natura to ciągle ścieranie się tego co materialne z tym co nie i już w czasach
prehistorycznych niektórzy to zauważyli i zgodnie z naszą wrodzoną "interesownością"
postanowili dobrze na tym wyjść, stąd szamani i różnej maści spece od kontaktów z zaświatami
z czasem powstały na tej ludzkiej potrzebie, naturalnej potrzebie obcowania z pierwiastkiem
niematerialnym instytucje.
Uprzedzę ewentualnych trolli czy nawiedzonych obrońców wiary - jestem agnostykiem
a poza tym to portal filmowy a nie forum religijne
a pro po filmu - słabizna niskobudżetowa, szkoda czasu, nawet jak nie mamy co oglądać, to
i tak szkoda czasu - lepiej iść na spacer albo do sklepu po browara - chaaa

DeVroo

brawo

DeVroo

Głęboko zakorzenionej ideologii (co można utożsamiać ze zniewoleniem umysłowym) nie tkniesz. Podałeś masę wspaniałych, trafnych uwag, a spotykasz się z zachowaniami czysto fanatycznymi. Nie zmienisz myślenia osoby, której ideologia krępuje jej umysł - taka osoba mimowolnie będzie wypierać racjonalne argumenty. Doceniam i podziwiam Twój zapał.

DeVroo

Kolejny niedorozwinięty, nietolerancyjny lewacki debil, który nie ma nic do powiedzenia prócz obrażania ludzi, których nawet nie zna, tylko dlatego że mają inne poglądy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones