Ja naprawdę się starałem znaleźć jakiś pozytywny element filmu, ale nie udało mi się. Ta telewizyjna produkcja to jedna wielka klapa. Tandeta aż wylewa się z ekranu. Beznadziejna reżyseria, tytułowy potwór wykonał chyba uczeń podstawówki dla autystycznych. Nie wspominając już o grze aktorów, którzy z powodzeniem mogliby się starać o rolę w „W-11”. Szkoda czasu i oczu na takie NIC.