jakaś magia tkwi w tym filmie, nie do końca potrafię ją sprecyzować - za każdym razem gdy jest możliwość to powracam do Howards End. znakomita realizacja w parze ze wspaniałą grą aktorską....
Re: magia
Masz słuszność - "Howards End" to prawdziwy koncert gry aktorskiej. Emma Thompson otrzymała Oscara najzupełniej słusznie - dawno nie było na ekranie tak sugestywnego portretu "kobiety rozumnej", idealistycznej i zarazem zdroworozsądkowej. Hopkins ma rolę mniej złożoną i sprzeczną wewnętrznie, zadanie aktorsko prostsze, ale wywiązuje się z niego po mistrzowsku.