PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5176}

Poza prawem

Down by Law
7,8 17 991
ocen
7,8 10 1 17991
7,8 23
oceny krytyków
Poza prawem
powrót do forum filmu Poza prawem

A wiec tak , w pierwszym odruchu po obejrzeniu tego filmu miałem zamiar o nim jak najszybciej zapomnieć , ewentualnie zresetować się flaszką J.Danielsa. Jednak gdy wszedłem na FW i zobaczyłem te rozpływające się w zachwytach komentarze i karygodnie wysoką ocenę (8.0!!!) postanowiłem jednak zapostować (zaprotestować).
Film ten nie reprezentuje sobą nic , dosłownie NIC. Jest tak nudny , że "Nasza szkapa" i "Kamizelka" stają się porywającymi nowelami. Piszecie o nastroju... a ja pytam, jakim nastroju? Nastroju chodzenia wte i we wte i prowadzenia nieciekawych dialogów? Bo od początku do końca w tym filmie nic się nie dzieje , równie dobrze można przez 2h patrzeć przez okno (choć wiem , że ryzykuje tym porównaniem bo za niejednym oknem dzieje się pewnie więcej).
Prócz tego , że jakakolwiek akcja w tym filmie nie występuje (zmieniają się tylko dekoracje) również cała reszta walorów po których można ocenić film, stoi na b.słabym poziomie.
Więc i dialogi i gra aktorska. Dialogi prowadzone pomiędzy bohaterami to jakiś zupełny chaos , nie są ani ciekawe ani nie wnoszą zbyt wiele. To jakiś bełkot w 80%. (na plus można zaliczyć jedynie R.Benigniego , on też co prawda gada bez sensu , ale przynajmniej jest zabawny)
I na koniec to co może uratować nie jeden film… gra aktorska. W „Poza prawem” jest tak przerysowana , momentami tak przesadzona , że poważnie zastanawiałem się czy aktorzy nie są pod wpływem jakichś środków (może gdybym też był to film by mi się spodobał…) Ich pozy , gra mimiką , sprawiały wrażenie żywcem wyjętych ze szkolnego przedstawienia.

Podsumowując , film ten to jedna dłużyzna. Po seansie nie zostaje praktycznie nic wartego zapamiętania. Ocena 1/10 jest właśnie dla takich bełkotliwych produkcji.

Na koniec , żeby nie było:
1.Nie jestem fanem „Transformers 3” i innych podobnych filmów-teledysków w 99% składających się z orgii efektów specjalnych i w 1% z braku sensu.
2.Doceniam wiele filmów dziejących się nawet w jednym i tym samym miejscu przez 90 min. („12 gniewnych ludzi” . „Telefon” „Pogrzebany” żeby wymienić pierwsze z brzegu przychodzące mi na myśl)
3.Doceniam również filmy oparte na dialogach z niespieszną akcja , nie jest to dla mnie w żadnym razie wada.

Mam nadzieje , że mój post będzie głosem rozsądku i przeciwwagą dla tych wszystkich bredni w stylu „Świetny film o niczym” itp. :]

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10

oglądałam, jako nastolatka i nie przemawiał do mnie. dłużyzna, nuda itd. Teraz, 12 lat później - arcydzieło. Powalił mnie, rozbawił i zachwycił. Wracam do filmów, które widziałam te kilkanaście lat temu i odbiór ich jest zupełnie inny. Warto wracać do niektórych filmów - coś, co dzisiaj nie robi na nas wrażenie, kiedyś może zachwycić i odwrotnie - coś, co zachwyca, za jakiś czas może wydać się banalne.

użytkownik usunięty
zinfandel

Witam , ja w tym roku będę miał 30 wiec jeśli za 12 lat zmienię ocenę tego filmu z 1 na powiedzmy 9 to będzie znaczyło ze kobiety faktycznie dojrzewają szybciej :) (taki żart) Ale w tej chwili, a widziałem film po raz pierwszy , nie dałbym mu więcej jak 4 :)

ocenił(a) film na 10

za te 12 lat może okazać się, że 4, to była wygórowana ocena:) Różnie to bywa, zależy w którą stronę pójdziemy:)

ocenił(a) film na 10

Rzadko czytam o filmach, ale akurat coś chciałem sobie sprawdzić, a potem wskoczyłem ma "Poza prawem" i przeczytałem to co wyżej. No i zarejestrowałem, by odpowiedzieć.
Ktoś wcześniej napisał, że trzeba do tego filmu dojrzeć. To nie tylko znaczy ileś przeżytych lat itp. Ale i trochę rozumienia obrazu, oczytania także.
Snucie się przez kwadranse to styl Jarmuscha. Nie trzeba go lubić. Ale są dialogi. I sytuacje. A to nie bełkot. Kim jest Benini? Europejskim palantem ze słownikiem. Ale okazuje się, że ten facet - zafascynowany Ameryką: musiał się w filmach naoglądać Rambów, scen więziennych, kowboi, energicznych prących do przodu hollywoodzkich wzorów dla takich jak on palantów gdziesik tam na świecie - jest lepszy od tych przydupasów. Umie się cieszyć, przeżywać coś, to on umie wymyslić efektowną ucieczkę z więzienia, potrafi coś złapać i upiec, gdy obaj US-owcy są bezradni bez supermarketu w pobliżu.
...a bełkotliwe dialogi? Tak, rozmowy Beniniego są bełkotliwe dla prostaczków - tych amerykańskich także. Bo nie wiedzą, że cytuje wiersze Whitmana, klasyka i to wielkiego, poezji amerykańskiej. Powiedzmy że to taki jankeski Mickiewicz...
...cóż, to opowieść o szukaniu miejsca w życia, nawet gdy wszystko się wali, marzenia walą się i zamiast happy US masz bracie celę i może nawet wyrok śmierci na karku. Ale to on potrafi natknąć się na szansę - oswietlony domek na pustkowie. Ci dwaj miejscowi boją się, wiec wysyłaja tam jego. On znajduje swoje szczęście - kogoś bliskiego. A dwójka amerykańskich palantów po najedzeniu sie i wyspaniu pójdzie w dal, sami nie wiedzą dokąd, awanturując się o byle co, mali, śmieszni i bardzo tragiczni amerykańscy mołojcy.

użytkownik usunięty
rewasz

Witam, ze wszystkim co napisałeś w zupełności się zgadzam , to że postać Beniniego wyróżniała się na tle pozostalych i resztą tej krótkiej charakterystyki.
Znamienne tylko , że zasadniczo prawie 2h filmu streściłeś w 5 zdaniach. Dla mnie to kolejny dowód , że film jest niemiłosiernie rozwleczony i nudny.
Również sporo racji zawarte jest jak mi się wydaje w tym poście: http://www.filmweb.pl/film/Poza+prawem-1986-5176/discussion/yyyyy,1865165 (zapewne każdy odczyta ten film po swojemu , znajdzie w nim coś dla siebie albo i nie zrozumie "kodu dostępu" bo przykładowo w życiu nie czytał Whitmana)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
rewasz

Rano zobaczyłem mejla z odpowiedzią. Byłem naprawdę zdziwiony. (Jak pisałem, zalogowałem się przypadkiem po przeczytaniu twego komentarza, by odpowiedzieć.)
Nie pisze blogów ani nie komentuję niczego...a przynajmniej staram się tego nie robić...za kilka wypowiedzi do gazet nie dostałem pracy... ale nie o to chodzi.
Zaskoczyło mnie, że ktoś odpowiedział na moje uwagi. Więc i ja szybko odpisuję.
Poza Prawem kilka lat temu zachwyciło mnie i niekiedy je znów oglądam. Przypadkiem, gdy mam na to nastrój. Bo w każdej rzeczy, czy tzw. sztuce znajduje się czasem jakiś kluczyk otwierający człowieka. Tak przypadkiem stało się dla mnie z poezją Whitemana.
Coś diabelnie cenie u Jarmuscha. Nie wiem co. Jakis klimat. Co nie znaczy, że móglbym go ogladać na okrągło. To byłaby bzdura. Rodzaj sklerozy.
Nie wiem, jaką dalbym ocenę. Nie jestem obiektywny. Może jak u Felliniego - 8 i pół ?
Jeśli kktoś daje mu góra jeden - zgoda. Ale miło przeczytać jego argumenty i dorzucić swoje. A jeszcze lepiej otrzymać na nie odpowiedź.
Dziekuje za uwagi...
Nie wiem, jaka ocenę

ocenił(a) film na 7
rewasz

nie czułam w tym filmie żadnego klimatu.... zapewne jestem głuchą ignorantką... oceniłam na 6 , tylko dlatego, że głupio było mi ocenić niżej...... podobało mi się pierwsze 5 minut produkcji.

ocenił(a) film na 10
Vanillia

zapewne nie jesteśmy ignorantami... chyba spokojnie mogłaś dać 2, może 3,5 - za te pierwsze 5 minut. Chyba w tym czasie pojawiła się Elen Barkin (może mylę się w pisowni), którą polubiłem za krzywy uśmiech. Hm, może to własnie dalej ogladałem film niewiele wiedząc o Waitsie, Lurym, a potem zacząłem oglądać Beniniego (być może znów mylę pisownię nazwisk). ...Po prostu każdy ma swoje klimaty, odwołania do swoich emocji... albo zdanie, zasłyszane czy pisane, bądź obraz który w nim pozostał... cokolwiek, co choćby przez sekundę fascynuje a potem wraca jak sen... choćby nawet z kiczu... na przykład grafomanią jest dla mnie opowiadanie " Bridges of Madison County", na podstawie którego nakręcono film o tym samym tytule, znany pod polskim tytułem "Co się zdarzyło w Madison County" - z Meryl Streep i Eastwoodem... a film jest perełką (sic!)... ano, to chyba na tyle... poza tym że dziękuję, ześ odpisała szczerze... to cenniejsze od wydumanych uwag... nie chciałbym by moje były takie, choć może i są (cóż, wina wieku)

ocenił(a) film na 3

może nie 1/10 bo to przesada ale ten film był cholernie słaby i nudny, taką średnią zawdzięcza chyba reżyserowi i jego reszcie filmów, w końcu nie wypada... a potem się ogląda takie gnioty ze śmieszną oceną
+1 za ciekawą rolę Begniniego, jedyny plus tego filmu

ocenił(a) film na 5

Ja mam naprawdę mieszane uczucia. Jarmusch z jednej strony potrafi zrobić dobry, wartościowy film krótkometrażowy gdzie potrafi w sposób minimalistyczny skrócić to co chcę przekazać widzowi. Mając ponad 2 godziny do dyspozycji powinien zrobić naprawdę solidny film. Od strony wizualnej film się ogląda bardzo sympatycznie, kolaż kina drogi i historii gangsterskiej w tle z wątkiem miłosnym na zakończenie. Mamy więc w filmie zawartą kwintesencje amerykańskiej kinematografii. Z drugiej strony film nie buduję żadnego napięcia, jest powolny, dłuży się momentami. Sam Benigni nie jest w stanie pociągnąć filmu. Potencjał do zrobienia filmu jest, klimat jest ale brak w tym filmie życia i chęci do życia głównych bohaterów (poza Roberto który jak zawsze z niczego czerpie radość życia). Za muzykę, zdjęcia i Benigniego solidne 5/10.

ocenił(a) film na 6
Dziuchni91

Mnie się zdaje, że przy tym filmie problemem może być zbytnie zaufanie swojemu intelektualnemu przekazowi, jeśli nie upajanie się jego obecnością. Co prawda przysnąłem na 10 minut ( tłumaczy mnie syta wigilijna wieczerza ) to jednak znalazło by się pare scen które mogłyby śmieszyć, mogłyby wzruszyć mogłyby itd. Są niewyeksploatowane do końca. W takich chwilach powstaje dylemat czy zaśmiać się i wzruszyć, bo to kino jest inteligentne i napewno to jest cholerni śmieszne i cholernie wzruszające, tylko my tego nie widzimy, albo po prostu sceny są mało śmieszne i mało średnio wzruszające. Zdaje mi się, że kino nie może być czystą myślą i w tej chwili już tylko klimat stanowi dla mnie punkt obrony tego filmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones