Na prawdę jestem bardzo wyrozumiały i tolerancyjny dla kina,ale film zaskoczył mnie w najgorszym tego słowa znaczeniu.
Ja również liczyłem na coś więcej... Myślę, że gdyby ten film wyszedł spod ręki jakiegoś nic nie znaczącego reżysera... To zostałby zmieszany z błotem.. Albo całkowicie zignorowany.. Nie dopatrzyłem się w nim żadnej większej głębi.. Film był zwyczajny... I o niczym... Chociaż... Jedyne co z niego zapamiętałem to właśnie błoto:) Dziwi mnie fakt, że co niektórzy na siłę dopatrują się w takich filmach metafizycznego przesłania... By je dostrzec skłonni są do szeroko rozumianej nadinterpretacji... Tylko, po co?
Ja nadinterpretować nie zamierzam. Mnie ten film zdobył tym, w jaki sposób reżyser po raz kolejny pokazuje "środkowy palec" oczekiwaniom widzów. A Lurie i Waits są po prosu mistrzami świat, nie muszą nawet nic mówić, wystarczy, że po prostu są w kadrze.
o tak, oni są świetni, Begnini też....film mnie urzekł klimatem, muzyką, zwolnionym tempem, fantastycznymi zdjęciami oddającymi klimat upalnych letnich nocy..te bezdroża i bagna są rewelacyjnym tłem! Zack i Jack jak takie koguciki albo dwaj kilkuletni bracia, drący koty o wszystko, ale w gruncie rzeczy przepadający za sobą, Begnini i jego opowiastki, fantastyczna muzyka począwszy od pierwszej piosenki...no wszystko absolutnie wszystko mnie w tym filmie zachwyciło. Ja się nie muszę doszukiwać metafizycznej głębi w tym filmie. Są po prostu czasem takie dzieła, które urzekają swoim klimatem i wg mnie ten film można do nich zaliczyć!!! 10/10!!
Nawet nie wiesz ile osób oceniło ten film na 8 i wyżej, wcale nie wiedząc, że wyszedł spod ręki "mistrza".
Nieśmiało zaznaczę, że ten film był dobrze oceniany od samego początku, a Jarmush kiedy go kręcił był mało znany - to był tani, niezależny film z nieznanymi aktorami. Nawet Tom Waits, mimo że był świeżo po nagraniu jednej ze swoich najlepszych płyt (Rain Dogs), nie był osobą znaną. Ale ok, Jarmusha albo chwytasz, albo nie. Ten jego dziwny klimat i powolny rytm trzeba wyczuć, nie dla wszystkich to będzie strawne. Ja akurat lubię, ale też muszę mieć na niego odpowiedni nastrój. W pełni rozumiem tych, którym się nie podoba.
...i ma rację.Film jest charakterystyczny jak zapach przypalonego mleka, ale dziwią mnie ci, których ten zapach zachwyca
nie ma sensu tłumaczyć dlaczego Jarmusch jest dobry komuś kto ocenia na dziesięć Zemste Sithów i Igrzyska Śmierci.