PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5176}

Poza prawem

Down by Law
7,8 17 953
oceny
7,8 10 1 17953
7,8 23
oceny krytyków
Poza prawem
powrót do forum filmu Poza prawem

Tropy.

ocenił(a) film na 8

Świeżo po obejrzeniu, więc jeszcze się nie ułożyło, ale:

1) Scena w więzieniu przy kratach nie daje mi spokoju:
a) Dwóch Amerykanów mówi, że są niewinni ale przecież zarówno Jack jak i Zack są winni - jeden jest alfonsem, drugi (oprócz tego, że ma jakieś problemy z kobietą) decyduje się na przekręt mogąc zarobić tysiaka. Jedynym niewinnym jest więc Benigni, który PODAJE się za winnego, bo przypadkowo (może trochę w samoobronie) zakatrupił faceta. Pierwsi intencjonalnie popełnili przestępstwo, Włoch nie chciał nikogo mordować. Tylko on nie jest "zły" (no może po za tym, że słabo kantuje w karty).
2) Gdy stoją razem przy kratach skojarzyli mi się od razu z biblijnym fragmentem ukrzyżowania - dwóch winnych złoczyńców i jeden (rzekomo winny) Benigni - ich wybawiciel z więzienia...
3) Zack i Jack nie potrafią dojść do porozumienia gdy Włocha nie ma w celi, a także wtedy gdy na Bagnach znika by załatwić im jedzenie...
4) Jedzenie w lesie... kurde, znów widzę tu jakieś Chrystusowe odwołanie: Bob łapie królika i przyrządza go snując wspomnienia o matce. Matka była jakaś "dziwna" bo potrafiła odrąbać królikowi łeb. Na bohaterze robiło to takie wrażenie. że w snach (jakoś tak) sam myślał, że jest owym, zabijanym królikiem. Tak więc Bob dając chłopakom do żarcia królika metaforycznie sam daje się im zjeść (tak jak chrześcijanie "zjadają" własnego Boga pod postacią hostii).
5) Duża część filmów Jarmusha bardziej czy mniej dosłownie krytykuje amerykańskie społeczeństwo. Mam wrażenie, że tu jest podobnie - tak jakby Amerykanie żyli w śnie o własnej mocy i potencjale, ale sami byli by słabi, i w przeważającej mierze opieraliby się na "obcych", którzy pchaliby ich do przodu, napędzali i umacniali wewnętrzną tożsamość.


Żałuję, że nie znam twórczości poetów wymienionych w filmie, a także, że nie rozumiałem słów wypowiadanych przez Benigniego, w niektórych momentach, może to doprowadziłoby do czegoś więcej.
Wiem, że są to zapewne spore nadinterpretacje ale może naprowadzi to kogoś na coś, i jeszcze coś sobie dopowiemy/wyjaśnimy...

Pozdrawiam.

Don_Maciasso

Też miałem takie wrażenie, że odnosi się to w wielu sytuacjach do Chrystusa.... ale sam nie jestem do tego aż tak na sto procent przekonany. Całkiem możliwe, że to nadinterpretacja. Ale właśnie ten fragment z królikiem jest bardzo ciekawy, gdy Roberto opowiada o tym, jak jego mama jedną ręką trzymała królika a drugą go zabijała, a później tak samo i mu zrobiła, niby żartem. On mówi, że nie jest królikiem, a jego matka mówi - jesteś, jesteś...

Ale sądzę, że tam jest cała rzeka najróżniejszych skojarzeń, nie tylko biblijnych.

ocenił(a) film na 8
Don_Maciasso

Nie dopatrywałbym się tam takich porównań. Ciekawa sprawa ale pierwszy punkt się "nie klei".
Po pierwsze Chrystus rzeczywiście nie zrobił niczego czym mógłby zasłużyć na karę. A Roberto jednak nie był do końca tym dobrym. On był zawodowym szulerem. Trudnił się oszukiwaniem ludzi. W pewnym momencie wpadł i chcieli go ukatrupić. Same zabójstwo rzeczywiście możemy podciągnąć pod samoobronę.
Po drugie pamiętaj, że jeden z przestępców ukrzyżowanych razem z Chrystusem sam powiedział, że na to zasłużył. Jego skrucha i pokora sprawiła, że Chrystus go błogosławił i zapewnił zbawienie.
Mógłbym to bardziej podciągnąć pod twój ostatni punkt. Jarmusch rzeczywiście ma ciągoty do krytyki amerykańskiego społeczeństwa. Chociaż też nie posuwałbym się w tym tak daleko - panuje jakaś taka tendencja wśród widzów, że każdy wątek humanistyczny jest zaraz krytyką amerykańskiego społeczeństwa (a najlepiej Hollywood); troszkę mi to wygląda na samodowartościowanie Europejczyków. Można tu rzeczywiście odnaleźć element umiejętności samokrytyki. Jedyna osobą która potrafiła spojrzeć na siebie krytycznie jest obcokrajowiec, który przez miejscowych jest traktowany jak idiota. Jednocześnie ten obcokrajowiec ma największe powody do bycia sfrustrowanym, ponieważ najmniej sobie zasłużył na pobyt w tym więzieniu (a wadzili go tam zapewne dlatego, że mało kogo obchodził los obcokrajowca - kolejny element).

ocenił(a) film na 6
Don_Maciasso

Jak Zack mógł byc winny skoro nie wiedział że w bagażniku jes trup ? Miał przecież tylko przewieźć auto z punktu A do punktu B to czemu miałby być winny ? Policja nawet nie musiała wiedzieć że dostał za to kasę więc teoretycznie jechał sobie tylko autem i został wrobiony.

ocenił(a) film na 8
Robson293

No kiedy jak kiedy, ale w tym przypadku interpretacje, a tym bardziej nadinterpretacje nie są wskazane. Tak mi się wydaje.
Delektujmy się klimatem i komizmem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones