Nie jest to typowy dramat więzienny. Można by nawet stwierdzić że pewnych momentach dzieło to parodiuje delikatnie inne filmy tego gatunku. Nie jest to też typowy film drogi, ale można by stwierdzić że chwilami nabija się z tego rodzaju fimów. Nie jest to typowa komedia choć bawi. Dzieło Jarmuscha warte jest polecenia za zdjęcia, trzy ciekawe charaktery, dialogi. Czegoś jednak mi tam brakowało, pewne rzeczy były zbyt prosto przedstawione, choć pewnie celowo. Nie wiem dlaczego ucieczka z więzienia okazała się taka łatwa, i nie wiemy jak w zasadzie do niej doszło. A przecież już conajmniej od Harabiego Monte Christo to jeden z najciekawszych wątków literaturowo-filmowych.