Ciężko jest mi sklecić precyzyjną, jednoznaczną opinię. Początkowo zapowiadało się naprawdę ciekawie. Dobre zdjęcia, pierwsza scena z Waitsem (też bym walczyła o takie buty ;) i otwierająca film piosenka wprowadziły dobry, intrygujący klimat. Z resztą cała muzyka idealnie skomponowała się z czarno-białym tłem. Z drugiej strony, przedłużane sceny momentami nużyły. Pojawienie się "włoskiego icecreama" podtrzymało komediowe założenie. Poza tym daje się wyczuć, że ekipa dobrze bawiła się na planie we własnym popapranym towarzystwie, A sama koncepcja celowo powstała w formie jakby lekko przez gęś kopniętej. Obawiam się jednak , że widz może mieć chwilami problem z kodem dostępu do ich "odszczepieńczego świata". Co z resztą widać po komentarzach hehe. Film jest napewno dziwny. Ale czy ta "dziwność" jest efektem zamierzonym przez reżysera czy też maskuje ona niedociągnięcia w scenariuszu i brak umiejętności? To oto pytanie (aspirujące do miana "szekspirowskiego, wiem) świeżo po seansie zostawiam niestety bez odpowiedzi.
Witam, to mój komentarz do tego filmu http://www.filmweb.pl/film/Poza+prawem-1986-5176/discussion/Bardzo+bardzo+s%C5%8 2aby+1+10+nieporozumienie,1822455 natomiast bardzo słuszne wydaje mi się spostrzeżenie , że ekipa świetnie się ze sobą bawiła na planie. Że oni czują ten "odszczepieńczy świat". Pytanie tylko (które pozostało bez odpowiedzi) czy ten film powstał dla paru osób przy nim pracujących czy dla szerszej widowni? I wtedy brak "kodu dostępu" może być faktycznie problemem. Ja tego filmu nie "poczułem"
Pozdrawiam