PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259945}

Prestiż

The Prestige
8,1 398 492
oceny
8,1 10 1 398492
7,5 42
oceny krytyków
Prestiż
powrót do forum filmu Prestiż

Rozmyślania o filmie jest na tym forum bardzo dużo. Co do Bordena - prwadziwy Borden przeżył. Alfred miał brata bliźniaka, który tak jak on był oogarniięty obsesją iluzji, ale miał bardziej analityczny umysł, więc on opracowywał sztuczki, zaś Alfred miał bardziej sceniczną charyzmę i umiał zachwycić widzów wykonywaniem iluzji. Obaj byli zdania, że występ jest najważniejszy, więc obaj poświęcili się być po połowie Alfredem Bordenem, by obydwaj w to uwierzyli że nim są, by drugi bliżniak potrafił zachowywać się jak należy, kiedy będzie na scenie występował razem z prawdziwym Alfredem. Prawdziwy Borden wybrał Sarę, i spłodził córkę, a brat jej "ojcował" jako zastępca. Ten brat Wolał Olivię, i on został powieszony, a Borden żył i odebrał córkę po zabiciu Angiera. Ten Alfred zaczął konflikt, on był na pogrzebie, a na koniec strzelił w piwnicy w Roberta. Jego poświęceniem była strata najbliższych, żony i brata, zas poświęceniem brata było oddanie się w całości ideii największej sztuczki iluzji w historii, i zrezygnowanie z własnej osobowości.

Angier żył aż do końcówki filmu. Nie był pewien, czy maszyna go sklonuje czy zabije aż do momentu pierwszej próby teleportacji. Tesla nie wiedział sam, jak maszyna będzie się zachowywać, więc uprzedzał że nauki ścisłe nie sa ścisłe, i w efekcie maszyna która miała teleportować, klonuje. Sam Tesla nie wiedział do końca, czy maszyna zawsze będzie tylko klonować, czy w końcu zacznie teleportować, jak powinna, czyli czy anomalia maszyny jest tylko okazjonalna czy stała.

Sam Angier był zdziwiony, że maszyna dalej klonuje a nie teleportuje, gdy użył jej po raz pierwszy samodzielnie, bo ciągle wierzył, że w końcu maszyna zacznie działać tak jak on tego oczekuje. W maszynie jest pierwzowzór, a klon pojawia się gdzieś dalej. Angier w pierwszej chwili zabił klona ze strachu, a potem wpadł na pomysł, by to klon był jego pomocą, a on sam będzie niszczył Bordena z ukrycia, jako Hrabia. Skoro Angier wierzył, że maszyna w końcu zacznie teleportować, to i klon w to wierzył. Kiedy klon wpadł do pojemnika pod sceną, był zdezorientowany, wiedział jak straszna jest śmierć przez utonęcie, to było jak fobia dla niego, w końcu jego żona tak umarła, więc nie chciałby sam tak skończyć. Klon który się pojawiał na scenie, był pewien że maszyna w końcu teleportuje go, a nie klonuje, i że on jest Angierem, bo przeciez nigdzie nie ma drugiego Angiera, a pod scenę nie musi schodzić, bo jest pewien że on jest sobą, i w końcu może stać przed widownią i zbierać oklaski, a nie chować się przed nią. Nie miał powodu schodzić pod scenę, juz za długo tam siedział, i był szczęśliwy, że ju nigdy nie będzie musiał tam zaglądać.

Prawdziwy Angier podstawiał pojemniki, i pozwalał klonom wierzyć, że są prawdziwym nim, i że maszyna w końcu działa jak należy. Angier nigdy sam by się nie skazał na śmierć pod sceną, bo już nigdy nie chciał pod sceną być, i to w dodatku pod sceną umrzeć, bo przeciez nikogo nie interesuje ten, co znika, tylko ten co się pojawia, więc nigdy nie umarłby z własnej woli jako ten gorszy, który znika. Jego poświęceniem było nigdy nie smakować w pełni sukcesu w teatrze przed widownią, jest świadom sukcesu, ale to jego klon, a nie on sam, stał zawsze w świetle chwały i był podziwiany przez świadków iluzji. Klon żył do następnego występu, i ginął zaskoczony pod sceną, a na widowni zjawiał się następny. Dlatego było tyle skrzyń z pojemnikami z ciałami Angiera. Prawdziwy Angier inicjował te podmiany, i wywoził po cichu skrzynie. Głównym celem prawdziwego Angiera było zniszczenie Bordena, a iluzja był prowadzona przez klony, których sukcesy przypisywał sobie jako temu który to wszystko rozpoczął. Mówiąc o poświęceniu, miał na myśli to, że wiedział ze klony to nim, i że one cierpią, i utożsamiał się z nimi, i niewiedza ich o prawdzie jest męką. Klony byłby klonami, ale w końcu jego klonami, więc poświęcał je ku sukcesowi, płacił ich życiem za prestiż, ale że one były jego wcieleniami, za każdym razem gdy umierał klon, Angier czuł się jakby umierał on sam.

Na koniec filmu spotykają się prawdziwy Borden i Angier, ci od których wszystko się zaczęło, którzy kochali, walczyli, i tracili zarówno rodziny, jak i swoje wcielenia ( Alfred brata, Robert klony ). Wyjawili sobie wszystko to, co grzęzło z nich od lat, i skończyli konkurować ze soba tym spotkaniem. Oko za oko, ząb za ząb. Alfred odpokutował za śmierć Julii Angier, tracąc Sarę. Jednak, gdy z winy Roberta zginął jego brat, wtedy postanowił wyrównać rachunki, skoro on stracił żone i brata, a Robert tylko żonę, to teraz Robert, który jest samotny, sam musi zginać by było to zakończone. W dodatku Hrabia miał jego córkę, a tego mu nie mógł zapomnieć, córka to jedyne co mu pozostało, więc musiał ją odzyskać. Więc upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu- zemścił się za brata, i odzyskał ukochaną córkę, pozbywając się Angiera raz na zawsze. Prawdziwego Angiera, z którym zaczął walczyć kilka lat wczesniej, tym, który miał obsesję i prowadził rywalizację od początku aż do końca, idąc do celu po trupach dosłownie i w przenośni. Prestiż stał się najważniejszy.

ocenił(a) film na 9
kinoniemaniak

Ale typie czy ty udajesz?
1. Nie zauważyłeś może że do urządzenia nie można było wkładać metali? np. nie wstawił tam klatki kota tylko samego kota i Angier oddał laskę i zdjął pierścionek przed wejściem do środka...

2. Czaisz, że transfer energii czyli ta bezprzewodowa żarówka, przewodnictwo przez człowieka rzeczywiście zostały odkryte i że Tesla zamierzał dać darmową energię całemu światu i potem w końcu zaczął robić projekty jakichś wież zdolnych zestrzelić samoloty lub to była tylko przykrywka i naprawdę budował te wieże dla darmowej energii, tylko, że Tesla nie robił tego dla pieniędzy, więc musiał szukać sponsorów, a myślisz, że jak dużo byłoby sponsorów, którzy zasponsorowaliby darmowy prąd z którego nic nie zarobią? Dlatego niektórzy twierdzą, że te wieże zestrzeliwujące to przykrywka. Gdyby nie to, że ludzie są chciwi i że dla większości liczy się tylko hajs to pomyśl w jakim świecie byśmy dzisiaj żyli.

3. Jak nie udajesz to naprawdę współczuję... Ta no bo przecież zatrudniłby znowu dublera przez którego połamał se nogę i będzie kuśtykał do końca życia, tym bardziej, że ten jego "kumpel" mówił, że ten się szybciej połapał, że może dyktować warunki, a więc zaryzykowałby ponownie, ale przecież może jeszcze nie zastrzelił swojego klona tylko dublera, którego potem jeszcze utopił? Ta i na pewno akurat Angier przewidziałby akurat kiedy ten Alfred zejdzie pod scenę i podstawiłby tam wcześniej skrzynię...
I na pewno Tesli chciałoby się szukać 40 identycznych kapeluszy jak ten Angiera i takiego samego kota?
I skąd pewność, że Angier nie rozgryzł sztuczki Alfreda, skoro tak nawiał o tym chińczyku i poświęceniu...

ocenił(a) film na 9
MaMiX

A i jeszcze nie wziął pistoletu do środka urządzenia tylko położył go na zewnątrz...

ocenił(a) film na 9
sznapsiarz

Ja się tam z tym nie zgadzam, a przynajmniej nie w pełni.
Angier wiedział, że maszyna klonuje, bo jak zobaczył kapelusze i kota to potem ściągnął tam Teslę i tego jego pracownika, ale jakiś geniusz dialogowy zrobił z Angiera idiotę, bo wcisnął mu dialog "który to mój kapelusz", tak jakby był idiotą i nie zrozumiał co się tam stało.
Potem jak typ w hotelu powiedział mu o maszynie i on ja odebrał to są dwie opcje albo wiedział od początku, że się sklonuje albo liczył na to, że ostatecznie, że Tesla "poprawił" urządzenie, a w momencie w którym się sklonował i potem zastrzelił swojego klona to już wiedział że maszyna dalej klonuje, więc każdy jego kolejny klon to by wiedział, więc nie ma nawet mowy o tym, że któryś klon by tego nie wiedział.

A co do klonów i umierania to jest kilka opcji, najbardziej prawdopodobna to, że Angier stworzył tylko jednego klona by nie wyszło na jaw, że jest go więcej i popełniał samobójstwa, bo wiedział, że pewnego dnia Alfred nie wytrzyma i zejdzie pod scenę, więc codziennie wchodził do maszyny ta go klonowała i otwierała się zapadnia i on wpadał do skrzyni z wodą i umierał a następnego dnia zastępował go klon klonując siebie i umierając, taka pętla, tylko nie pasuje tutaj trochę to zdanie o tym, że niby musiał ryzykować nie wiedząc czy trafi do skrzyni czy prestiżu najbardziej prawdopodobne, że ktoś zgłupiał i popełnił błąd wprowadzając ten dialog, bo jeśli rzeczywiście popełniał samobójstwa to w momencie stawania na scenie wiedziałby, że umrze ew. powiedział tak tylko po to by ten mu uwierzył, że to jego ostatnia "wersja" lub druga opcja że zrobił klona, który prowadził przedstawienie i sam siebie klonował i że albo ten klon został postrzelony albo on sam, swoją drogą co jeśli Angier doszedł do tego, że ten Alfred miał brata skoro tyle tam gadał o poświęceniu i wiedział, że go przyjdzie zabić i tym samym chciał i drugiego brata wrobić, swoją drogą wtedy okazałoby się, że ten "kumpel" go nie wystawił tylko pomógł mu załatwić drugiego brata, ale w sumie zaraz po tym pewnie by pokazali, że i tego drugiego aresztują.

sznapsiarz

Z całym szacunkiem, ale gadanie "prawdziwy Borden" nie ma sensu. Obaj byli prawdziwymi Bordenami i obaj się do tego dołozyli. Przezył ten, który miał córkę. Obaj z tego względu zdecydowali, a nie że któryś miał mneijsze zdolności. Obaj byli zawsze na równi udając jednego gościa.

ocenił(a) film na 7
Alex_Tyler

No to o nim była mowa XD poza tym dla mnie ich udawanie jednego bordena było od momentu pracy nad sztuczną zniknięcia. Co, Angier by nie zauważył zmian charakteru kolegi z zespołu? Albo by nie wiedział, że podróżuje przez cały czas jeszcze pasażer na gapę - drugi bliźniak?

sznapsiarz

Wg mnie od początku było dwóch braci bliźniaków, którzy to ukrywali. Na początku mogło to działać na zasadzie "małych potknięć". Gdy jednemu coś nie wyszło to drugi to poprawiał. Jednak w trakcie rywalizacji z Angierem stwierdzili, żeby zadziałać bardziej. Na koniec ostatniej sztuczki podczas próby demaskacji Borden jest wyraźnie zdziwiony tym wszystkim. Podsumowując dla mnie wygląda to tak - dwóch braci bliźniaków wpadło na genialną sztuczkę, a próbujący to rozgryźć Angier przeszedł siebie z maszyną od Tesli. Tym sposobem film stał się sci-fi co jest normą u Nolana poza Memento i Dunkierką.

ocenił(a) film na 10
sznapsiarz

ja to widzę również tak:
Po reakcji przy pierwszym klonowaniu, prawdziwy Angier zostaje zastrzelony. Ale sam nie wie czy to on jest klonem czy to tamten był klonem, dlatego każdy następny klon uważał się za prawdziwego Angiera (to wyjaśnia jego słowa na koniec - że nigdy nie wiedział czy wyląduje w skrzyni z wodą czy w prestiżu) - choć to do końca będzie kwestia sporna. Po pytaniu Tesli o to który jest jego kapelusz można łatwo wywnioskować że nie wie czy prawdziwy kapelusz pozostaje na miejscu czy klonuje się gdzieś tam. Natomiast po zachowaniu przy ostatnim widzeniu z córką można by pokusić się o stwierdzenie że to prawdziwy Borden idzie na stryczek ale z koleji przy ostatnim widzeniu z bratem mówi "przepraszam za Sarę" co wyraźnie daje nam do zrozumienia że to jednak brat Bordena jest za kratkami. Przy okazji - Borden nie miał klona, dla tych co nie mają pewności - mówi nam to rozmowa Angiera z Alleyem kiedy padają słowa że "Tesla nigdy nie skonstruował takiej maszyny jak ta" - "nie mówiliśmy że to zrobił" + zdziwienie samego Tesli jak Angier pokazał im kapelusze.
Nie ma co się głowić wystarczy uważnie oglądać pamiętając że w iluzji chodzi o odwrócenie uwagi widza od prawdy na rzecz triku ;)

ocenił(a) film na 8
sznapsiarz

Wszystko pięknie wyjaśniłeś. Od siebie dodam, że Nolan jest przekot, bo udało mu się zrobić dobry film, łamiąc podstawową zasadę thrillera/kryminału: "sprawcą nigdy nie może być brat bliźniak" :)

sznapsiarz

jaki kuzwa blizniak. przeciez to Borden kieruje Angiera do Tesli, ktory wciaz jest jeszcze na fazie obsesji trickiem Bordena i jego klona. to ze czegos lopatologicznie w filmie nie pokazano wcale nie znaczy, ze tego nie ma.

sznapsiarz

Dobrze, nikt nie poruszyl tematu odstępu od ostatniego występu a ostatniej sceny gdzie jest ciało Angiera niespuchniete w akwarium, albo to wosk i to wszystko było występem i Angier ginie, bądź siedział sobie w akwarium i się napawał tym wszystkim co zobaczył.

Kamil_Oles

Ewentualnie Cutter za tym wszystkim stał. Ale z drugiej strony to bez sensu

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones