Na temat tego filmu ciekawie napisała Anna Taszycka w Kwartalniku filmowym nr 70. Otóż proszę sobie wyobrazić (nawet sam Themerson o tym wspominał) film można oglądać wspak (!) od końca do początku.
Na to uwagi nie zwróciłem ale stwierdziłem że moim skromnym zdaniem film można odczytywać przez pryzmat czasu, wszak na końcu cofania się (przenośni jeśli zagramy słownie) człowieka trafiamy na dziecko. Można tu snuć pewną metaforę ale poszerzające dla niej jest w tym sensie choćby wyobrazić sobie cofającą się sekwencję scen filmu i można dojść do wniosku że jest to metafora życia ludzkiego. Z resztą pod koniec filmu przekazany nam jest jakby klucz "Trzeba znać się na przenośni proszę państwa!" aczkolwiek interpretacji można snuć dużo a i można też nie interpretować i traktować jako zabawę obrazem.