Zenada. Aktorstwo na poziomie szkolki niedzielnej. Wszystko w tym "dziele" tylko szarpie nerwy, zeby choc przynudzalo ale tutaj irytuje i rece opadaja. Przyznam, ze nie dotrwalam do konca.
Naprawdę nie załapałyście, że to jest pastisz, a nie film zrobiony na poważnie? Oj... ;)
Nawet przez ułamek sekundy nie czuć tu żadnego pastiszu! Dziwię się, że niektórzy dopisują sobie różne teorie na siłę.