na IMDB film ma średnią 7.2, na FW - 5.9...zaczynam coraz bardziej utwierdzać się w przekonaniu
że polskie społeczeństwo "kinomanów" to bezguścia nie mające pojęcia o kinematografii...
Ja natomiast zaczynam utwierdzać się w czym zgoła przeciwnym - że polscy kinomani mają dosyć szmiry.
Z tym "społeczeństwem" to bym tak nie szalał, w przypadku kinomanów można raczej mówić o pewnej społeczności, którą łączy zamiłowanie do kina. Co się zaś tyczy filmu, to niestety tego typu produkcje strasznie się zestarzały i jeśli ktoś nie patrzy na nie z "przymrużeniem oka", to zapewne srogo się rozczarowuje. Moim skromnym zdaniem film ten spokojnie można zaliczyć do tej samej kategorii co Cormanowskie ekranizacje prozy Poego, czy wczesne wampiryczne horrory z Christopherem Lee. Stanowią one pewien etap w historii filmu, ale niestety jest to etap mocno tracący myszką. Takie kultowe filmy jak "Barbarella", czy "2001 odyseja kosmiczna"powstały zaledwie rok po "Quatermasie i studni", a mimo to upływ czasu nie odcisnął na nich takiego piętna ponieważ reprezentują zupełnie inna jakość.