Film ogolnie nie powala, nie jest jednak taki zly jak wydawaloby sie na poczatku. Troche smieszny wydaje sie pomysl filmu o gigantycznym morderczym dziku, ale jak sie po chwili okazuje nie jest to jakis fikcyjny mutant, a calkiem realne zwierze ogromnych rozmiarow. Calosc nie zachwyca, gdyz film po prostu przynudza. Dzika praktycznie nie ma. Ale za klimat australijskich stepow (chyba stepow, nie bylem asem z geografii:) film warto obejrzec. No chyba, ze ktos woli film przyrodniczy o tym kontynencie, to przegrywam. Zdecydowanie bardziej polecam Wolf Creek (podobno na faktach).