PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=634647}
7,2 64 913
ocen
7,2 10 1 64913
7,1 46
ocen krytyków
Rocketman
powrót do forum filmu Rocketman

Poszłam do kina nie znając życia Eltona ani też nie znając za bardzo jego twórczości. Czytałam, ze film wzrusza i porywa. Niestety, ani mnie nie wzruszył, ani nie porwał, ani nie urzekł. Nie twierdzę, ze seans to zmarnowany czas. Podobała mi się konwencja, musical i Taron. Niemniej poza tym - nic specjalnego. Dostałam zwykłą historię o artyście, sławie, miłości i uzależnieniu oraz obraz człowieka, którego bardziej cieszyły używki i faceci niż muzyka. Liczyłam na więcej

ocenił(a) film na 5
fathead

Mam identyczne odczucia. Niby nie stracony czas, bo oceniam Rocketmana jako średniaka, ale jednak pomimo słabej znajomości życia Eltona tak naprawdę nijak mi sie oglądało ten film. Historia ma potencjał, tylko wydaje mi się że z realizacją tego zadania coś poszło nie tak. Aktorzy spełnili swoje role i Taron zagrał super, ale przez cały seans nie potrafiłam współczuć głównemu bohaterowi, tak samo jak i miałam dosłownie gdzieś jak to wszystko się potoczy dalej. Oglądałam kilka filmów, gdzie nie znałam historii życia danych piosenkarzy, a bawiłam się świetnie, no a tutaj czegoś zabrakło.

ocenił(a) film na 3
fathead

Niestety mam bardzo podobnie odczucia, ciężko było mi wytrwać do końca. Nie porwała mnie historia, nie zżyłam się z głównym bohaterem.

ocenił(a) film na 6
fathead

Mam podobne odczucia. Sama konwencja filmu podobała mi się, aktorzy dobrani bardzo dobrze, zwłaszcza wiadomo Taron , kostiumy itp , ale czegoś zabrakło. Mogłabym się doczepić do niestarzejącej się matki ;)

fathead

Uff, kamień z serca, bo myślałam, że to ja jestem jakaś dziwna, nie doceniając tego filmu. Mówiąc kolokwialnie - nie złapał mnie za jaja i nie przykuł do ekranu. Może jestem niewyrobionym widzem. Ale zabrakło tu wielu ważnych momentów. Pierwszy singiel EJ to "Lady Samantha" - nie ma o tym ani słowa. Podobnie jak o piosenkach pisanych "z okazji" - mam tu na myśli m.in. "Candle in the Wind" - hołd dla Marylin Monroe, a później także Lady Di, obydwu bardzo samotnych kobiet, równie uwielbianych ale niekochanych jak Elton. Brak wspaniałego "All quiet at the western front" o żołnierzach poległych w IWW - a fajnie byłoby się dowiedzieć, jaki był powód powstania tej piosenki. Twórcy skupili się na rozmachu, widowiskowości, musicalu. Własnie ten musicalowy styl chyba mi najbardziej przeszkadzał.

piasia

Ale była mowa o tym, że to nie jest biografia Eltona. To bardziej musical, w którym skupiono się na psychice Eltona, niż na jego utworach. Bo inaczej dostalibyśmy prawdopodobnie drugie "Bohemian Rapsody".

fathead

Nie jest to do końca zwykła historia. Może wam się tak wydawać, bo wiele takich filmów powstaje na podstawie książek. Tutaj mamy może nie biografie, ale wyłożone serce Eltona na tacy. Nie jestem jego fanką, ale dla mnie jest człowiekiem i przykładem, z którego niejedna gwiazda może brać przykład. Wielu z nich ma podobne problemy - alkohol, imprezy, seks, używki. Ale ilu jest się w stanie przyznać, że jest np uzależniony od seksu? Ja nie znam. A jak się już dowiadujemy, to po jego śmierci. Wielu ludzi, nawet zwykłych, może dzięki takim osobom się otworzyć na świat i powiedzieć "Dzieje mi się źle, pomóżcie mi". To nie tylko pewnego rodzaju biografia i laurka dla ludzi, ale też rada. Tak tylko piszę w obronie tego filmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones