To przykryta kolorowymi pióropuszami, ekscentrycznymi kostiumami, błyskiem reflektorów, morzem kokainy i wódki historia samotności, braku akceptacji i niekochania.
Nie jestem fanka Eltona Johna i słabo znam jego twórczość, ale ten film niesie. Fantastyczna choreografia, przejmujące wplecenie tekstów utworów w scenariusz i znakomita gra aktorska. Odtwórca głównej roli - Taron Egerton nie tylko wygląda jak Elton, ale sam śpiewa wszystkie piosenki.. I podobno, zdaniem piosenkarza, brzmi lepiej od niego samego...