PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=661745}

Rover

The Rover
6,0 9 327
ocen
6,0 10 1 9327
7,4 14
ocen krytyków
Rover
powrót do forum filmu Rover

Postapokaliptyczna Australia i nieskomplikowana fabuła. Trzech gości kradnie samochód bohaterowi granemu przez Guya Pierca. Ten chce go odzyskać i rusza w pościg. Po drodze spotyka niepełnosprawnego psychicznie brata jednego ze złodziei (Robert Pattinson). Razem kontynuują pościg.

Najmocniejszą stroną filmu jest aktorstwo. Choć niezła postawa Guya Pierca nie zaskakuje, to Roberta Pattinsona już tak. Aktor kojarzony głownie z rolą wampira z rozterkami tutaj pokazuje, że potrafi coś więcej niż tylko wyglądać. Jest najjaśniejszym punktem tej produkcji. Jego postać jest wiarygodna mimo tego, że na pozór nie pasuje do reszty świata. Drugi z nich, milczący samotnik po przejściach nie jest oryginalnym charakterem, ale Pierce akcentuje go tam, gdzie trzeba. Ich niecodzienna, choć w żaden sposób niezaskakująca, relacja jest jedynym plusem tej produkcji. Kwestie techniczne stoją na niewyróżniającym się poziomie, nie rażą.

Cała reszta to już wady. O ile wolne tempo filmu nie musi przeszkadzać, tak tu sprawia, że film się zwyczajnie dłuży. Zdaje się, że reżyser chciał zadać pytania typu "ile jest człowieka w człowieku?", "czy czasem nie jest tak, że to człowiek jest najbardziej nieludzki?" itp. Nie żeby ta rozterka była nie na miejscu, ale nie podoba mi się sposób jej podania. Źli panowie mają używanie w kraju bezprawia, a ludzie kierujący się szlachetnymi pobudkami i uprzejmością dostają w tyłek. No nie jest to odkrywcze. Problem tkwi w tym, że przez cały film jest mi to wypluwane prosto w twarz jak jakaś prawda wyrwana z zapomnienia, a przecież tak nie jest. To czy się zgadzamy z reżyserem, czy nie jest sprawą nieistotną dla oceny filmu, ale istotny jest sposób przedstawienia swojej wizji. Mam wrażenie, że widz jest traktowany trochę jak idiota, który nigdy nie zastanawiał się nad kondycją społeczeństwa i zasad, którymi kieruje się prawie każdy, uznany za normalnego, człowiek. Gdyby wyrzucić wszystkie sceny z motywem przewodnim, to w filmie wiele by nie zostało. Trochę upośledzonego Pattinsona, zgorzkniałego Pierca, krótki pościg, parę strzałów. Paradoksalnie ta "reszta" potrafi być momentami nawet ciekawa, co pomaga w oczekiwaniu na oczywistą, końcową konfrontację. Film trwa ponad półtorej godziny, a można się na nim znudzić więcej niż raz.


Fabuła jest szczątkowa, wlecze się jak mucha w smole, świat przedstawiony nie przyciąga, a bohaterowie, choć dobrze zagrani, jakoś tacy obojętni, nie potrafiący zainteresować, podobnie zresztą jak cały film. Nie jestem przeciwnikiem filmów postapokaliptycznych, ale tutaj to nie wyszło, przynajmniej w mojej ocenie (tu pozwolę sobie wtrącić, że "Królestwo Zwierząt" tego samego reżysera też mi nie podeszło). Produkcja raczej dla koneserów gatunku. Reszta z Was może śmiało szukać czegoś innego.

azmalion

Zgadzam się. Dodam tylko, że dla mnie scenariusz tego filmu jest bez większego sensu.

SPOJLERY!
Grupa przestępców zdolnych do zbrodni, zostawia gościa, który ich ściągał i który stanowił dla nich zagrożenie, praktycznie bez uszczerbku na zdrowiu i z zatankowanym autem pod nosem (tak, wyrzucili mu kluczyki 3 metry od auta:P). No i tu złapałem się po raz pierwszy za głowę..Czy nie mogli zabrać ze sobą tego 2go auta? Przecież mieliby samochód w zapasie. A tak wygląda to jakby nie dość, że bawili się w samarytan to jeszcze chcieli, aby gość za nimi gonił. Jest jeszcze opcja trzecia, ku której się przychylam: byli debilami bez wyobraźni. Podobnie jak postać odtwarzana przez Reynoldsa (którą, trzeba przyznać, Patison odegrał po mistrzowsku). Zresztą również Eric (odtwarzany przez Guya Pearce'a) wydaje się mieć jakiś defekt mózgu (rzucając się z gołymi rękami na uzbrojonych bandytów). Tak - jest szaleńcem, zgorzkniałą skorupą ludzką, której nie zależy na własnym życiu a która bez mrugnięcia okiem zabija bliźniego swego. Ale pomimo zrozumienia dla jego 'motywacji' tej postaci również nie polubiłem. Ja rozumiem, że taki to jest świat (10 lat po 'Collapse'), ale wygląda to tak jakby przez tą dekadę ludzie cofnęli się do epoki jaskiniowców (oj, chyba urągam w tym miejscu neandertalczykom..sorry chłopaki:P). Z tymi postaciami, choć dobrze zagranymi, nie sposób się w jakikolwiek sposób utożsamić (może poza panią doktor). A najgorsze jest to, że śmiałem się w duchu, iż wygląda to jak scenariusz do Johny'ego Wicka tyle, że potraktowany na serio. I na samym końcu mało nie spadłem z krzesła, bo wyszło na to, że jestem prorokiem:P
KONIEC SPOJLERÓW!

Przykro mi, ale jak na tyle zachwytów i pozytywnych opinii jestem srogo zawiedziony. Oczywiście film posiada swoje plusy, do których należą: aktorstwo, praca kamery i krajobraz Australii a także muzyka. Jednak klimat, który budują również zdjęcia, niszczy bezsens scenariusza, a także postaci półmózgów, będących bohaterami tego filmu. Mam również wrażenie, że ten film próbuje naśladować Mad Maxa, ale o ile w tamtej produkcji pewne przejaskrawienia uchodziły płazem, to tu dość szybko zwyczajnie nużą. Szkoda, bo po wczorajszym seansie rewelacyjnego (dla mnie) To Przychodzi Po Zmroku liczyłem na powtórkę z rozrywki (chodzi o klimat post apo) a nic takiego nie miało miejsca. Mogę jednak powiedzieć, że najlepiej obejrzeć film samemu, bo z pewnością znajdą się sympatycy takiego kina. Ode mnie 4/10.

ocenił(a) film na 2
azmalion

Zgłaszam się do klubu. Co trzeba mieć we łbie żeby uknuć taką motywację dla beznamiętnego i zimnego zabijania ludzi. Pogrzeb psa!? Ja lubię i szanuję zwierzaki ale moim zdaniem to filmidło wpisuje się w obecna na świecie głupawkę na punkcie zwierząt i ekologi oraz jakiegoś rodzaju dehumanizacji. Nie wiem może to zbyt daleko idące wnioski ale to pierwsze co mi się nasunęło po obejrzeniu. Tak, aktorsko wygląda to dobrze lecz to kolejna rola Pearcea w tak kretyńskim filmie (choć chronologicznie to ta jest wcześniejsza) Jakiś czas temu miałem grubą nieprzyjemność oglądania filmu pt "Wendeta" Jak dla mnie - straszne.

ocenił(a) film na 8
piopio

no właśnie to miał film pokazać, że ludzie w takim świecie stają się bardziej zwierzętami i to takimi przy których pies (prawdziwe zwierzę) jest bardziej wart szacunku niż 'homo sapiens'. I ta końcowa scena (że w bagażniku był pies) była po to aby jeszcze komuś kto tego podczas filmu nie załapał wyłożyć jak krowie na rowie. Niestety nawet to jak widać nie było dla wszystkich

Pshemyslav

Dla mnie zwierzęciem jest człowiek, który zabił ponad 7 osób, tylko po to aby zakopać truchło psa.
- Pistolet kosztuje 300 dolarów.
- Nie mam tyle.
- To spadaj.
- Mózg na ścianie.
Dalej dorabiaj do tego łzawą historię o wartościach. Proszę...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones