moje pierwsze skojarzenie po przeczytaniu opisu filmu. Australia, cywilizacyjna pustynia, bandyci, skradziony pojazd... hmmm....
Tak samo odebrałem ten obraz. Australijska prowincja jest tak wyjątkowa pod każdym względem, ze nie ma sobie równych. Ma wiele podobieństw odnośnie dzikości ameryki północnej (USA), a jednak ma w sobie coś innego. Coś bardziej dzikiego, niebezpiecznego i nieznanego. Może dla tego, że nie jest tak zbadana i podbita jak prerie USA. Do tego jeszcze muzyka