aby nie oceniać, nie obejrzanych w całości filmów...
Przegapiłam wiele smaczków- np. bardzo fajną i pomysłową scenę z orgazmem na motorynce. Niepotrzebnie też przyczepiłam się, do skutku wypadku, a całość błędnie odebrałam jako podróbkę Kusturcy i namiastkę innego, niemieckiego filmu ''Księżniczka i Wojownik''. Żałuję... Obejrzałam w całości, na spokojnie i mam zupełnie inne wrazenia. Podobał mi się.