Hugh oczywiście przesympatyczny, Kate i Emma wspaniale odegrały główne bohaterki. W paru scenach występuje Hugh Laurie, czyli serialowy dr House (którego uwielbiam) i gra oczywiście sarkastycznego typa ;)
tak, Laurie był dla mnie przyjemnym zaskoczeniem, nie wiedziałam, że gra w tym filmie, a jego rola mimo że niewielka bardzo fajna :)
Laurie świetnie oddał charakter Palmera z książki, jeśli nie lepiej :D
To wymowne spojrzenie i nieodłączna gazeta ^^
A tak a propos, jego filmową żonę gra aktorka, która występowała w Harrym Potterze jako Umbridge, kojarzycie? ;)
Daj sobie spokój i nie polecaj filmu, w którym aktorzy są o pokolenie starsi od postaci z powieści. Elinor Dashwood miała 19 lat. Emma Thompson, która grała jej rolę miała 36, a wyglądała na 46. To już trochę zakrawa na brazylijski serial dla idiotek. Gdybym nie znała wcześniej powieści i filmu BBC z 2008 to może uznałabym to za taką sobie sentymentalną opowiastkę. Ale tamte znałam wcześniej
ah, czy tylko ja nie mogę ścierpieć tego, że Elinor jest taka... stara? Przeciez ona normalnie nie dobiła nawet 20! a Margaret chyba nie była AŻ takim dzieckiem. No i nie lubię, jak moja ulubiona bohaterka nie jest jedną z ładniejszych ;) Hugh G. może i ok, ale na poważne filmy kostiumowe mi zupełnie nie pasuje... Trochę mnie to razi :(