Nie mogłam się dłużej powstrzymywać, jest okropny. Poprzedni był o wiele lepszy, taki austenowski i klasyczny. Rozumiem, że ten ma polski tytuł, ale kolorki i fatalna kompozycja przyprawiają mnie o mdłości. Pewnie nie da się z tym nic zrobić, trudno, ale wyrzuciłam, co mnie męczy.
Do samego filmu oczywiście nic nie mam. Piękny.
Dokładnie, peruka Marianny jest...no cóż, jak dla mnie troszkę przesadzona. I brak Ricmana na plakacie jest niedopuszczalny. Właśnie oglądam po raz kolejny ten film i przy scenie gdy Elinor płacze, ponieważ dowiaduje się, że Edward jest wolny, śmieję się doprawdy do rozpuku. :)Może ktoś odczuwa to inaczej, ale ta scena od razu zaczyna mnie wprowadzać w dobry humor, ponieważ wiem, że za chwilę Margaret informuje- Klęka przed nią! Kawałek ,w którym Marianna śpiewa, Elinor pracuje a matka szyje powoli przygotowuje nas na miłe zakończenie:)