Do grona moich ulubionych reżyserów (m.in. Milos Forman, Lars von Trier) zaliczam teraz także Anga Lee. "Rozważna i Romantyczna" to 5. z kolei obejrzany przeze mnie film Lee. Od wczoraj pozostaję pod jego wielkim urokiem. Nie czytałam wprawdzie żadnej z książek Austen, ale może to i lepiej. Nie porównuję filmu z książką, nie jestem rozczarowana pewnymi rozbieżnościami. Przyjmuję wizję reżysera bez zastrzeżeń. Jasne, że to romansidło, wyciskacz łez itd. Ale to przecież ekranizacja takiej właśnie prozy! Zresztą Ang Lee zdołał uniknąć taniego sentymentalizmu. Opowiedział tę historię, unikając kiczu i banału. Wielkie brawa! Dodam, że kilka miesięcy temu oglądałam "Mansfield Park" - niestety historia w ogóle nie zrobiła na mnie wrażenia. Nie potrafiła mnie ani zainteresować, ani wzruszyć. Miałki, mało oryginalny romans. "Rozważna i romantyczna" stoi o klasę wyżej.