jaki to ładny film... obejrzałam go wczoraj już nawet nie wiem który raz, naprawdę warto.
Kiedy obejrzałam go pierwszy raz kilka lat temu, sięgnęłam po książkę, potem po jakby jej kontynuacje (napisaną już później i nie przez Austin rzecz jasna), potem po "Emmę" (którą przeczytałam tylko do połowy, bo nie podobała mi sie tak jak RiR).
Fabuła jest bardzo ciekawa i nawet przy tym którymś oglądaniu nie nudzi, ogląda się świetnie i zabawny też jest.
Kiedyś to mieli życie...
najważniejsze było dobrze wyjść za mąż, niekoniecznie za tego co by sie chciało...
chociaż tutaj pannom się poszczęściło ;-)
plus morał z filmu - jak ktoś myśli o pieniądzach to jest potem niesczęśliwy ---->> Willoughby (od początku mi sie nie podobał
nie wiem czemu Marianna wolała go zamiast Brandona ;-P

chyba bardziej jestem podobna do Eleonory, jak sądze

no i najlepszy tekst:
- "Pogoda nam dopisuje... no tak!"
- "Na drogach jest bardzo sucho"
świetne