W 1 połowie film perfekcyjnie krytykuje młode, za szybko wzięte małżeństwa.
Jest to dosyć inteligentna satyra, bo dodatkowo krytykuje studentów, ale pokazuje jednak, że
ludzie ci potrafią złapać umiar w imprezowaniu i pod względem gospodarowania życia sa lepsi
od tych, co biorą ślub zaraz po 18tce.
Pod koniec jednak jest morał wskazujący, że to młode małżeństwo jest dobre i należy w nie
wczęśnie wejść by dojrzeć, bo w końcu przyhcodzi na to czas.
I po czymś takim ma być humorystyczna scena na sam koniec, gdzie rodzice przebierają dziecko
za Heisenberga.
Niby zwykłe nawiązanie do Breaking Bad, ale dla mnie to przykłąd debilizmu, suchości i
niedojrzałości, że ludzie ci traktują dziecko jak barbie.
więc jaki było przesłanie filmu?
Było przeciw tym rodzicom czy za?
Dla mnie morał jest taki: Ucz się, bo to Ci się w życiu przyda. xD
(Nie patrzę teraz na tych rodziców, ale na studentów. : ) )
No właśnie niekoniecznie, bo Efron dostał adekwatną i godną siebie pracę, która go chyba nie zawiodła
Ale tutaj nie chodzi jedynie o Teddy'ego, ale mamy porównanie jego i Pete'a... Ja to przynajmniej tak zrozumiałam. : )
Zresztą morałów to tutaj można więcej wymyślić. : )
Pewnie tak, ale film jest przecież dla widzów, oni wyciągają własne wnioski na podstawie ich własnego życia. : )
Każdy widzi w tym swój morał.