Od dłuższego czasu oglądam komedie z nadzieją, że któraś na prawdę mnie rozśmieszy. Według mnie można podzielić
komedie na 2 typy w kryterium bezpośredniego odbioru. Komedie zjadliwe, które po prostu przyjemnie się ogląda i nie
zasypia ale często ani razu się nie zaśmiejemy. Komedie.. zabawne, które co kilka/kilkanaście minut wprawiają w szczery
śmiech. Nie będę debatował na temat płytkości czy wyrafinowania scen. Zawsze mnie bawił fakt, że ludzie, którzy starają
się gustować w kinie "ambitnym" i wartościowym, jednocześnie słuchają takiego kiczu jakim jest disco-polo (choć nic do
jego odbiorców nie mam bo po prostu go nie słucham). Jak to teraz nazwać? kiedy używasz najdroższej odżywki a kleisz
włosy najtańszym żelem. Kiedy twierdzisz, że dbasz o zdrowie jednocześnie paląc papierosy. Kiedy bluzgasz na piratów
drogowych jednocześnie klnąc na osobę jadącą przed Tobą przepisowo bo Ci się spieszy. Kiedy jesz bogate w wartości
śniadanie a lunch zjadasz w mcdonalds. Jest to zwyczajnie brak konsekwencji, strasznie popularny wśród Polaków i
brutalnie praktykowany. To nie jest osąd.. to nie jest obraza.. może przez te kilka słów ANALIZY, niektórzy zastanowią się,
zanim obrażą kogoś na forum, czy gdziekolwiek indziej, tylko i wyłącznie ze względu na odmienną percepcję. Teraz trochę
więcej o samym filmie...
- film mnie rozbawił w wielu momentach a w moim wypadku liczą się szczegóły np. "Patrzy na nas ... ona wciąż patrzy";
Planowanie w jaki sposób wejdą tam i powiedzą, żeby ściszyli muzykę, w różnej intonacji; Seth uwalony grzybkami, robiący
z młodziakami "akukuuu" :) ; Przesadnie poważna rozmowa z Zac'em na temat Batmana, w szczególności ton jakim
wypowiadał się zac- idealna parodia Bale'a; dzień DeNiro :) zwłaszcza ten z "poznaj mojego tatę" mnie ujął; dojenie choć
niemiłosiernie głupie, prowadzone spanikowanymi dialogami rozbawiło mnie; walka setha z zac'em i ten moment kiedy
skoczył z trampoliny krzycząc "ja jestem Batman!" prosto w żyrandol..

Wydaje mi się, że wymieniłem sporo momentów jak na jeden film i mówię oczywiście o takich, które zapadły mi w pamięci.
Na uwagę zasługuje dodatkowo wyśmienita ścieżka dźwiękowa. Film oceniam na 7/10 i niech nikt nie patrzy na to broń
Boże przez pryzmat ambitniejszych produkcji, którym dałem niższą notę. Nie jestem, uprzedzając cudzy atak, pustakiem,
który gustuje w takim "badziewiu". Uwielbiam jednocześnie filmy takie, jakie można zobaczyć na moim profilu w ocenach
(zielona mila, forrest gump, shawshank redemption i wiele innych...). Film jest przewidywalny, wulgarny, z typowo
amerykańskim humorem, tak zgadzam się! ale czy czasem nie mamy ochoty zjeść pysznego hot-doga? podchodźmy
rozsądniej do odbioru i reakcji na dostępną dla nas rozrywkę a wszystkim kiedyś będzie nam dane :) pozdrawiam
serdecznie