nie wiem jak jeszcze nazwiecie ten film, ale faktem jest,że potrafi poruszyć do łez jak najlepszy melodramat i rozbawić jak świetna komedia. Osobiście nie jestem fanem tego typu filmów. Po obejrzeniu służących byłem zafascynowany filmem. ....i jestem do dziś

1. "Zobaczcie jakie duże fajne ocenki dałem filmom, które są powszechnie uważane za ambitne! Ależ jestem fajny, nie? I taki inteligentny i lubię ambitne kino i aj oj oj!" -to by było na tyle
2. Nigdy, ale to NIGDY nie ocenia się filmu/książki/czegokolwiek bez dokończenia. Choćbym nie wiem jak mnie męczyło, nużyło, drażniło, oglądam do końca i oceniam. Albo zostawiam i nie oceniam (zazwyczaj wybieram pierwszą opcję)
3. Dyskusje na temat wieku to porażka. Coś w stylu "najpierw się naucz pisać, a potem wypowiadaj" <przedrzeźniając jak dzieci w przedszkolu> po tym jak ktoś zrobił literówkę. Przestańcie, bo żal d*pę ściska...
4. "Uważam że są ciekawsze motywy do ukazania nierówności społecznych/rasowych niż rozmowy przy herbacie" - jakież to można wiedzieć?
5. Argument, ze film jest nudny- cóż, subiektywna ocena, każdy ocenia jak odczuł. Ale mnie wciągnął mocno od początku, śmiałam się i wzruszałam, ponad 2 godziny minęły szybko. Myślę, że to zasługa tych kilku "hollywoodzkich" dodatków, o których nie wiem czy mam pisać, bo może jednak zechcesz film obejrzeć. A jeśli nie, to i tak nie będziesz wiedział o co chodzi
6. Ten punkt jest powiązany z poprzednim. Dużą wadą wydaje mi się takie właśnie hollywodzkie przedobrzenie przed-zakończenia. Och, biała pani gotowała przez całą noc, żeby podziękować czarnej służącej! Pewnie miało to na celu pokazanie, że były jednostki, które chciały traktować czarnych jak zwykłych ludzi i dziękować im za to, co im dali. Ale moim zdaniem przedobrzyli.
7. O czym do cholery jest ten film? O rasizmie, o tym jakimi ludzie potrafią być potworami, o ludzkim upokorzeniu, wstydzie, bezbronności i bezsilności. O tym, że o całym twoim życiu, o tym czy będziesz wytwornym dżentelmenem czy zwykłym śmieciem decyduje jakaś cecha, na którą nie masz wpływu, bo się z nią urodziłeś. Ona nie czyni cię gorszym. Nie czyni cię mniej pracowitym, brudniejszym i głupszym. Ale właśnie tak będziesz odbierany i traktowany. Co więcej, twoje dzieci też będą tak traktowane. I dzieci twoich dzieci. Ten film jest o odwadze, którą trzeba mieć, żeby przeciwstawić się wszystkim i żeby coś zmienić. Choć trochę. By dzieci tych dzieci miały chociaż nadzieję na lepsze jutro. Wiesz, że to jutro jeszcze nie nadeszło? Że w Ameryce często czarny znaczy gorszy? Wiesz, ze wokół ciebie są ludzie, którzy też tak uważają. Może ty jesteś jednym z nich? Nie, oczywiście, ze nie, odpowiesz. Jednak lepiej poczekaj chwilę i się dobrze zastanów...
8. Plotki przy herbacie? Genialnie! Każdy z nas lubi poplotkować przy herbacie! (albo snickersie albo piwku albo...;d). I ty i ja ;) Tak najczęściej opowiadamy o sobie, o świecie. Bo to nasz świat. Tu na naszej ulicy, a nie gdzieś tam daleko hoho! pan minister mówi, że rasizm, że winno być równość i braterstwo, a drugi, że chronić nasze rodziny przed brudasami i się biją, mordują, a my przy herbatce właśnie oglądamy to sobie w telewizji i chrupiemy ciasteczko. Oczywiście taki scenariusz odpowiednio pokazany też porusza, ale to nie znaczy, ze plotki przy herbacie są gorsze. (no i tak ostatecznie nie powiedziałbym, ze to plotki, ale nie czepiajmy się szczegółów)
9. Pozdrawiam i życzę owocnych przemyśleń! ;) (ażeby pokolenie nam rosło mądre i świadome amen)

Dawno nie czytałem tak trafnej i mądrej odpowiedzi na czyjś głupi post.

100%!

I dlatego Twoja ocena to 4/10? O_o

połowa filmu skupiała się na rozmowach o łazience..
film nudny i dość banalny, ale nie ma tragedii. jak dla mnie ocena 5-6 to max

Film przekazał dużo więcej niż tylko rozmowy o łazience. Jeżeli tylko to zapamiętałeś/aś to świadczy tylko o Tobie.
Film ogólnie ukazuje życie w Południowej Karolinie, czyli najbardziej zacofanym stanie USA jeżeli chodzi o tło rasowe. To życie jest pokazane z perspektywy służących zatrudnianych do pomocy domowej za bardzo niskie stawki, które aby utrzymać siebie i rodzinę muszą znosić kaprysy białych kobiet, być przez nie sponiewierane, obrażane, traktowane dalej jak niewolnice (mimo, że oficjalnie niewolnictwa już nie było). Motyw łazienki doskonale oddaje stosunek białych do "kolorowych", czyli przeświadczenie, że czarni są gorsi niż biali, roznoszą zarazki, mają inne, niebezpieczne choroby zakaźne dla białych, są jak zwierzęta. Oczywiście są również wyjątki.
W filmie zobaczysz również m. in. typowe miasteczko, gdzie wejścia są oddzielne dla obu ras, oddzielne taksówki, murzyńskie biedne dzielnice, nowoczesne domy białych kobiet urządzone typowo dla tamtych lat, zabytkowe wille na przedmieściach (tzw. dobre domy z południa), tło historyczne: działalność Ku Klux Klanu, motyw Martina Luthera Kinga, walkę na rzecz swobód obywatelskich.
Do takich filmów nie tylko trzeba dorosnąć, ale również trzeba mieć odrobinkę wiedzy historycznej i znać trochę obyczajowość Amerykanów z południowych Stanów, gdzie tendencje rasistowskie można zaobserwować nie tylko w przeszłości.

to Jackson w stanie MISSISIPI :p
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jackson_(Missisipi)

To niewiele się pomyliłem. Mentalność ludzi ta sama, południowa.

Nie wszyscy są dojrzali, by oglądać, co więcej, zrozumieć takie filmy. Nie oglądałeś go do końca, więc nie wypowiadaj się.
Aktorzy z tego filmu dostali nagrodę BAFTA - największe wyróżnienie w UK .

Nie wiem jak można głosic takie sądy nie mając zupełnie pojęcia o co chodzi w filmie. Film jest wyśmienity. Gorąco polecam wszystkim gustującym w dobrym kinie!

Hm.. jak na moje, film jest zupełnie bardzo średni. Tematyka jest wtórna, problem ukazany zbyt oczojebnie, wszystko - od gry aktorskiej po scenariusz - wydaje mi się być pretensjonalne. Niektóre sceny zbyt gorliwie próbowały osiodłać moje uczucia; myślę, że to było dobrym hakiem na wysokie oceny. Podczas oglądania towarzyszyło mi pytanie - po co ten film? Bo chyba trochę nie trafił w czas.
Sam obrazek może być, dlatego ocena 5.
Gustuję w dobrym kinie, ale nie polecam gorąco.

Totalnie się Tobą nie zgadzam. Służące to jeden z lepszych filmów, jakie obejrzałem w tym roku.

o dupie maryni

Moim zdaniem film jest godny uwagi gdyż to nie jest jakiś zwykły "gniot". Film który może dać niektórym trochę do myślenia którzy nie traktują innych jako równych sobie. Po za tym gra aktorska wyśmienita, ogólnie według mnie film dobrze zrobiony, nie zanudzał ale i wzruszał. I zgadzam się z tymi że żeby zrozumieć ten film trzeba posiadać trochę więcej wiedzy (historycznej, filmowej i życiowej) niż tylko to co ukazane jest w filmie.

Ten film jest 37 w rankingu światowym FW, więc ośmieszasz się całkowicie mówiąc o nim "gniot", do tego "straszliwy" i to bez obejrzenia go w całości. Słowo "gniot" jest na FW masowo nadużywane przez ludzi określonego typu, z którymi - jak doświadczenie pokazuje - nie należy podejmować polemik z uwagi na ich mocno zawężone horyzonty i brak umiejętności prowadzenia dyskusji na poziomie (czego mamy również modelowy przykład w niniejszym wątku), tak wiec poprzestanę na powyższym...
PS. Bez urazy, z pewnością obraziłem Cię znacznie delikatniej, niż Ty obraziłeś ten ze wszech miar zacny i godny polecenia film! :P

W twojej wypowiedzi nie ma żadnego argumentu. Żadnego, nic poza demagogicznym bełkotem obranym w ładne słowa. Pozdrawiam Pana polityka (niedobrze mi).

proponuję - wsadź sobie 2 palce i zwymiotuj - może ulży :)

a w świetle tego co napisałem - nie mam zamiaru przywoływać żadnych argumentów (poza niesamowicie wysokim miejscem filmu w rankingu), to była luźna uwaga, a nie chęć nawracania Cię

to po co się udzielasz na forum skoro nie masz "ochoty" niczego wnosić. Strata czasu lepiej pograj w Minecrafta.

Pozdrawiam

Jak chcesz zobaczyć prawdziwego gniota, to włącz szybko TV Puls - właśnie leci Titanic 2 :)

Zapomniałem pozdrowić, sorry, już się poprawiam!
Pozdrowienia

Niech argumentem dla Ciebie będzie przepaść jaka dzieli 37-me w rankingu światowym Filmwebu Służące od - przykładowo - ocenionego przez Ciebie 10/10 z serduszkiem Prometeusza - nr 3604 w tymże rankingu. Mimo, iż do ocen użytkowników tego portalu nie trzeba podchodzić z przesadna powagą, to jednak te miejsca oddają w pełni różnicę pomiędzy filmem "niezłym", a dziełem ze ścisłej czołówki!

To nie jest argument, nie rozumiesz pojęcia argument, albo po prostu żadnego nie masz, podajesz suchy fakt a nie własną opinie, fakt bazujący na rankingu w którym głosują znawcy, idioci, dzieci, neonaziści i grabarze. Wysil 'musk' i powiedz coś nowego.

Przecież napisałem wyżej, że z ludźmi Twojego pokroju się nie dyskutuje! :P Inni próbowali już w tym wątku i nie odnieśli sukcesu, bo jesteś niereformowalny. Nie odpowiedziałeś na świetny i szczegółowy post użytkownika "Lukoilluk", który Cię w 100% trafnie podsumował. Dlaczego ja miałbym jeszcze coś do tego dodawać, skoro nie odzywasz się gdy celnie wykazano Twoją bezdenną ignorancję? Przeczytaj jeszcze raz co napisał tamten mądry użytkownik Filmwebu, po czym spal się ze wstydu!
Pozdrawiam, ale nie będę już więcej Ci odpowiadał.
Wyjaśniam, że odezwałem się w tym wątku wyłącznie dlatego, że nie mogę ścierpieć gdy idioci używają słowa "gniot" w stosunku do wartościowych filmów.

nie odpisałem na jego post bo jest zbyt długi, nie mam czasu na pisanie referatów dla każdego użytkownika który tego oczekuje

bardzo miło czytało mi się pańską opinię na temat filmu. Niestety coraz częściej na FW pojawiają się posty pełne wulgaryzmów, z których kompletnie nie wynika dlaczego film się użytkownikowi nie podobał. Tutaj widzę krytykę opartą na jakiś argumentach co już sprawia, że mimo iż się z nią nie zgadzam, nie zamierzam na siłę "nawracać" Pana na film i wywoływać kolejną "lawinę" postów.
Radzę najpierw obejrzeć cały film ,a potem wypowiadać się na forum i oceniać. Jak pewnie Pan zauważył, każdego fana jakiegokolwiek filmu bardzo denerwują uwagi kogoś kto nawet nie obejrzał go do końca. Film trzeba oceniać jako całość, a nie pojedyncze sceny. Pozdrawiam :)

dzięki, może kiedyś dam radę go dokończyć

Można odnieść wrażenie, że większość pozytywnie komentujących miała w dzieciństwie służącą mu... afroamerykankę. Dla kogoś, kto osobiście się zetknął z problemem segregacji rasowej, film może być objawieniem, lecz w naszej szerokości geograficznej wydaje się całkowitą abstrakcją. No i wszelkie rozemocjonowane komentarze w zetknięciu z polską zaściankową mentalnością ocierają się o hipokryzję.

Cóż... ja oglądając ten film nie myślałam o samym rasizmie. Skojarzyły mi się historie Polek pracujących w Niemczech jako właśnie służące. Hipokryzja ich pracodawców, którzy potrafili być nie wiele lepsi od tych przedstawionych filmie. Sposób w jaki traktowali osoby u nich pracujące. Gdyby oprócz narodowości "gorszej" był kolor skóry ....
Oprócz tego przypomniała mi się .... podstawówka gdzie ciemniejsza karnacja skóry i jej biedota koleżanki powodowała obranie jej za cel wyśmiewania się i traktowania gorzej. Klika, ba prawie cała klasa w tym uczestniczyła i zachowanie tych osób baardzo przypominało to co przedstawione zostało w filmie. Podkreślam takie zachowania widziałam od podstawówki! W gimnazjum występowało to w mniejszej formie. Jednak moja koleżanka z liceum w swoim gimnazjum była traktowana jakby była i Cecilią i służącą z tego filmu. W każdym wieku są jednak takie paniusie jak te białe kobiety. Daj ludziom pretekst by mogli czuć się lepiej traktują innych gorzej a oni wykorzystają go do takiego poziomu, że nie raz zaskoczy cię ich okrucieństwo. Jeśli do tego ich działanie będzie akceptowane ...

obejrzałam do końca ale przez cały film zastanawiałam się kiedy wreszcie nastąpi jakieś mega poniżenie czarnoskórych służących które by mną wstrząsnęło, nic po prostu flaki z olejem, a niektórzy mówili że nawet płakali...oceniłam wysoko bo chyba 7/10, ale wyłącznie dlatego że porusza realne problemy...

Po pierwszych półgodzinach filmu był on dla mnie przelotny, lekko nudnawy, z czasem jednak co raz bardziej mnie wciągnął i w rezultacie bardzo spodobał.

Czytam twój post i po trzech zdaniach zaczynam się zastanawiać "o czym ty w ogóle do cholery piszesz?" Czytam jeszcze i sprawdzam czy to aby na pewno na temat tego filmu. Po kolejnych kilku zdaniach dałem sobie na spokój. Wystarczy.