Główna bohaterka nie może na początku odpalić odpalonego już auta, zabójca woli ciągnąć auto na lince holowniczej niż zabić ją przez okno (wcześniej rozbite) w aucie, owoce gniją później niż zwłoki, zdziwienie, że odpala się zapalniczka, pan świadek, któremu poświecono tyle uwagi ginie dla zasady, mimo że ten który potrącił główną bohaterkę żyje sobie w spokoju dalej. Nadal w sumie nie rozszyfrowałam kogo był ten dom, skoro wiele wskazuje na to, że tam przebyli swoją noc poślubną. Ktoś pomoże? Film komediowy z elementami tragedii, głównie montażowej.
Skoro należał do domu porywacza to dlaczego ona ma stamtąd ulokowane wspomnienia z mężem? Jeśli chodzi o rozkład owoców i ludzi to akurat jestem w stanie uwierzyć, że woskowe i pryskane owoce mogą stać i stać :D