Tykwer specyficznie i fantastycznie buduje napięcie, poprzez zwstawienie ze sobą paru scen i trzyma nas i trzyma. Postacie z biegiem akcji wydają sie inne i zmienia się nasz stosunek do nich. A kara spotyka tych, którzy są "naprawdę" źli, taka sprawiedliwość antyczna trochę.
Racja
Wpełni się z koleżanką zgadzam , to jeden z moich ulubinych filmów Tykwera (właśnie skończył sie na WDR rze).Zresztą był to jego pierwszy fim , któy widziałem.Tykwer to trochę taki niemiecki Kieślowski (tzn.trochę bo Kieślowski to inna bajka)Pozdrawiam Sarrisę
Jak kare ci "źli"? Przecież to ojca wina. A ten na końcu to kto? :O Przecież nie on prowadził. Ten opis też debilny.