Aż smutno patrzeć na kolejne filmy Kima. Wyraźnie skończyły mu się pomysły na wielkie kino i teraz klepie tylko szybkie filmiki.

[Spoilery]
"Sen" ma mnóstwo słabych punktów. Jednak najgorszy wg mnie jest scenariusz. Czegoś tak głupiego dawno nie widziałem.Zachowania postaci w większości niewiarygodne Policja wypuszcza kobietę, która spowodowała wypadek, bo jakiś nieznajomy facet twierdzi, że ten wypadek jest jego winą, bo o nim śnił). Próby powstrzymywania się postaci od snu są śmieszne (walenie młotkiem w stopę, robienie głupich min).

Dialogi na poziomie filmów klasy C ("kto ci pozwolił o tym śnić?"). Do tego osłabiająca gra aktorów. Próbują coś tam zagrać, ale oprócz tego, że słabo im to wychodzi, to jeszcze grają nie to co trzeba.

Typowa dla filmów Kima symbolika jest również obecna w "Śnie". Bez niej tego filmu w ogóle nie dało by się oglądać.

4/10