Czy znamy skądś historię o cherlawym chłopczyku o dobrym serduszku, którego maltretują paskudne bysiory ze starszej klasy? Znamy? A skąd? Z filmów! Bingo! Ile ich już było? No tak, sporo. Co więc zrobić? Niech nasz biedaczek dodatkowo kocha inaczej a pan Miyagi niech będzie panią i ma paskudną chorobę, i będzie całkowicie nowa historia. Tylko, czy na pewno?
A tak poza tym, to film jest warty obejrzenia, gdyż niesie wiele treści, dla których karate jest jedynie tłem, więc proszę się nie sugerować moją subiektyną opinią, bo można stracić. Ja daję 7.