Pamiętam jak kolega przyniósł do domu płytkę z filmami, na którym widniał "Lymelife". Długo zwlekałem, czytałem opinie w necie i jakoś nie mogłem się do niego zabrać. Potem postanowiłem obejrzeć i film bardzo mi się spodobał. Na wyróżnienie gra aktorska, każdy zagrał bardzo dobrze. Rewelacyjna rola Huttona. Świetny aktor z charyzmą, którego wyśmienicie ogląda się na ekranie. Film niby o wszystkim i o niczym. Spokojne życie rodzinki na przedmieściach, typowe problemy starszych i dorosłych. Jednak film ma fajne przesłanie i warto go obejrzeć, choćby ze względu na prostą życiową historię.