Film porywa się na wielkie tematy i niestety niezbyt dobrze to wypada. Szczególnie dialogi były słabe (prawdę mówiąc moim zdaniem to właśnie dialogi były zawsze piętą achillesową Kurosawy).
Trochę film wręcz nawet sprawia wrażenie jak skierowany do dzieci, czy też popcorniarzy z usa czy europy w sumie też.
No i wszystko co z Gere wspólnego - bardzo mi się nie podobało.
Co mi się podobało?
Babcia! Ona sama w tym filmie była bardzo dobra, a ostatnia scena - wręcz świetna.
I właśnie za babcię (główną bohaterkę filmu na dodatek) ocenę pozwolę sobie bardzo mocno naciągnąć i dać:
6/10 (choć uważam że uczciwiej by była ocena pomiędzy w okolicach 4-5, ale niech tam)
Oglądając ten film jakiś czas temu pomyślałem dokładnie to samo. W zasadzie mógłbym się podpisać pod Twoim postem. Też miałem wrażenie, że film jest bardziej skierowany do całej reszty świata, a nie do Japończyków. I jest to duży minus.
Tak sobie myślałem, że film może wydawać się dziecinny, ponieważ głównymi bohaterami są w zasadzie dzieci. To niejako dla nich Kurosawa opowiada tą historię.
Jednak film obejrzałem z ciekawością.
6/10
P.S.
Babcia rzeczywiście świetna :).
Według mnie film nie jest "dziecinny", jest po prostu ciepły. Każdy zapewne odbiera go inaczej, świetnie były tu pokazane różnice pokoleniowe, to że wnukom często bliżej do dziadków niż do rodziców. I ta prostota. Piękny film.
Nie tyle co atak, ale na pewno brak zrozumienia - Jak można napisać, że dialogi były piętą achillesową Kurosawy :(