ARCYDZIEŁO. Nie ma się, co więcej powtarzać, więc napiszę tylko o tym, co mnie poruszyło najbardziej: miłość ojca do córek, jego mądrość, troska i zaufanie Bożej Opatrzności, a także jego ból serca. A najpiękniejsza scena i piosenka to ta, gdy rozmawia z córką, która odprowadził na pociąg wiedząc, że pewnie już jej nigdy nie zobaczy. Beczałem przy tym jak dzieciak i się nie wstydzę. Film, który uczy pięknego życia, mądrości w dokonywaniu wyborów oraz miłości i do Człowieka i do Boga !!!