oczywiście rozumiem "wizja artystów", bla bla bla, kwa kwa kwa... lecz niestety film jest banalny, nie trzyma napięcia, śmieszy w tych momentach, które twórcy przewidzieli chyba jako momenty grozy, zupełnie zaniedbuje trzymanie się jakiejś logiki wewnętrznej... tak w ogóle to przypominał mi Bonda z lat 60/70, tyle, że w Bondach było przynajmniej trochę humoru... strasznie chciałbym napisać coś dobrego o tym filmie, ale nic mi nie przychodzi do głosy... no może to, że właściwie już tytułem odstrasza... trzeba być ostrożniejszym na przyszłość..